Wpisy archiwalne w miesiącu
Marzec, 2016
Dystans całkowity: | 1975.07 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Maksymalna prędkość: | 4.00 km/h |
Suma podjazdów: | 7678 m |
Liczba aktywności: | 28 |
Średnio na aktywność: | 70.54 km |
Więcej statystyk |
Praca
Czwartek, 31 marca 2016 Kategoria do 50
Km: | 30.72 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 8.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 134m | Sprzęt: Hardtail | Aktywność: Jazda na rowerze |
Praca
Środa, 30 marca 2016 Kategoria do 50
Km: | 28.46 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 5.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 117m | Sprzęt: Hardtail | Aktywność: Jazda na rowerze |
Praca
Wtorek, 29 marca 2016 Kategoria do 50
Km: | 46.93 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 187m | Sprzęt: Hardtail | Aktywność: Jazda na rowerze |
Międzyzdroje - Gdańsk (5)
Poniedziałek, 28 marca 2016 Kategoria do 50, Kocia czytelnia
Km: | 24.94 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 11.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 75m | Sprzęt: Przełajówka | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano szybko się zwijam. Jadę na dworzec. Cały czas jest w
dół. Kupuję bilet do domu i jadę zobaczyć stare miasto o poranku. Pięknie. Gdańsk
jak zawsze jest zachwycający!
Trasa (cała):
Zdjęcia
Zaliczone gminy (cały wyjazd): Dziwnów, Karnice, Trzebiatów, Brojce, Siemyśl, Sianów, Darłowo (obszar wiejski), Darłowo (miasto), Postomino, Damnica, Potęgowo, Główczyce, Smołdzino, Choczewo, Gniewino, Krokowa, Puck (obszar wiejski), Puck (miasto), Reda, Rumia, Kosakowo, Gdynia (22 gminy).
Trasa (cała):
Zdjęcia
Zaliczone gminy (cały wyjazd): Dziwnów, Karnice, Trzebiatów, Brojce, Siemyśl, Sianów, Darłowo (obszar wiejski), Darłowo (miasto), Postomino, Damnica, Potęgowo, Główczyce, Smołdzino, Choczewo, Gniewino, Krokowa, Puck (obszar wiejski), Puck (miasto), Reda, Rumia, Kosakowo, Gdynia (22 gminy).
Międzyzdroje - Gdańsk (4)
Niedziela, 27 marca 2016 Kategoria do 200, Kocia czytelnia
Km: | 182.67 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 13.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 1193m | Sprzęt: Przełajówka | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zimno! Na namiocie i rowerze jest szron. Temperatura to zero
stopni. Gotuję wodę na kawę i po śniadaniu zwijam mój zesztywniały, zamarznięty
namiot. Mimo zimnicy, wiosna niechybnie przyjdzie – kawałek dalej zauważam
pierwszego w tym roku bociana. Od samego rana wieje. Niestety w twarz. I tak
będzie przez cały dzień. Silny wiatr przedni i przednio-boczny.
W Główczycach jestem bardzo wcześnie rano. Wpadam na Orlen po wodę i wypić kawę. Pan z obsługi jest tak miły, że osobiście mi tę kawę przygotowuje, to niespotykane! Słońce i wichura. Smaruję twarz kremem do opalania i jazda. Idzie ciężko i powoli. Czołgam się i wlekę, aż docieram do Elektrowni Szczytowo-Pompowej Żarnowiec. Na koronę zbiornika górnego prowadzi podjazd 9%. Ale tu akurat wiatr pomaga i… samo się wjeżdża. Następnie w wielkim znoju jadę do Pucka. Co za rzeźnia z tym wietrzyskiem! Ależ dziś by się gnało z wiatrem. Aż żal, że moja droga idzie centralnie pod wiatr. Jadę na rynek, potem nad morze. Wszystko pozamykane. Na stacji paliw, już za miastem, piję kawę. Od teraz trasa idzie centralnie pod wiatr. Redę i Rumię oglądam jadąc wzdłuż torów kolejowych. Trzeba przyznać, że z tej perspektywy miejscowości te nie prezentują się zbyt pięknie.
Same tory kolejowe, oraz dźwigi portowe z kolei witają mnie w Gdyni. Jeden wielki dworco-port. GPS chce mnie wyrzucić na jakąś bardzo główną drogę z zakazem dla rowerów. Nie bardzo mam ochotę się tamtędy pchać. zwłaszcza, że ruch jest duży. Tylko jak przebić się przez te wszystkie tory kolejowe?? Nieco przede mną od dłuższego czasu jedzie chłopak, jakiś nastolatek. Doganiam go i podpytuję czy zna miasto. Jest tutejszy i jedzie w moim kierunku. Jest też tak miły, że pilotuje mnie przez dużą część miasta. W Gdyni są ścieżki rowerowe, którymi da się fajnie jechać. Tylko trzeba wiedzieć jak one biegną. Trochę intuicyjnie jadę nimi aż do Sopotu, raz po raz jedynie wyjeżdżając na ulicę.
W Sopocie planowałam odwiedzić słynne molo. Ale ludzi na głównym deptaku jest tak dużo, że odpuszczam – na molo pewnie będzie podobnie. Jadę więc prosto do Gdańska. Po drodze jeszcze jeden postój na stacji. Zaczepia mnie tu brodaty, bardzo wysoki chłopak. Odburkuję coś pod nosem. Wchodzi na stację, po chwili wychodzi z izotonikiem oraz batonikiem. Podaje mi. Jak miło! Gadamy dłuższą chwilę. Sympatyczne spotkanie.
W samym Gdańsku do centrum się nie pcham. Zostawiam to sobie na rano. Teraz oczy mi już się zamykają. Po całym dniu jazdy pod wiatr czuję się dość wypompowana. Jadę więc w stronę Trójmiejskiego Parku. Jak na złość zabudowa ciągnie się daleko. Znajduję w końcu jakąś miejscówkę, ale beznadziejna jest. Za jasności nigdy w życiu bym się tam nie rozstawiła. To jakiś dziki park na skraju osiedla.
Trasa (cała):
Zdjęcia
Zaliczone gminy (cały wyjazd): Dziwnów, Karnice, Trzebiatów, Brojce, Siemyśl, Sianów, Darłowo (obszar wiejski), Darłowo (miasto), Postomino, Damnica, Potęgowo, Główczyce, Smołdzino, Choczewo, Gniewino, Krokowa, Puck (obszar wiejski), Puck (miasto), Reda, Rumia, Kosakowo, Gdynia (22 gminy).
Ciąg dalszy
W Główczycach jestem bardzo wcześnie rano. Wpadam na Orlen po wodę i wypić kawę. Pan z obsługi jest tak miły, że osobiście mi tę kawę przygotowuje, to niespotykane! Słońce i wichura. Smaruję twarz kremem do opalania i jazda. Idzie ciężko i powoli. Czołgam się i wlekę, aż docieram do Elektrowni Szczytowo-Pompowej Żarnowiec. Na koronę zbiornika górnego prowadzi podjazd 9%. Ale tu akurat wiatr pomaga i… samo się wjeżdża. Następnie w wielkim znoju jadę do Pucka. Co za rzeźnia z tym wietrzyskiem! Ależ dziś by się gnało z wiatrem. Aż żal, że moja droga idzie centralnie pod wiatr. Jadę na rynek, potem nad morze. Wszystko pozamykane. Na stacji paliw, już za miastem, piję kawę. Od teraz trasa idzie centralnie pod wiatr. Redę i Rumię oglądam jadąc wzdłuż torów kolejowych. Trzeba przyznać, że z tej perspektywy miejscowości te nie prezentują się zbyt pięknie.
Same tory kolejowe, oraz dźwigi portowe z kolei witają mnie w Gdyni. Jeden wielki dworco-port. GPS chce mnie wyrzucić na jakąś bardzo główną drogę z zakazem dla rowerów. Nie bardzo mam ochotę się tamtędy pchać. zwłaszcza, że ruch jest duży. Tylko jak przebić się przez te wszystkie tory kolejowe?? Nieco przede mną od dłuższego czasu jedzie chłopak, jakiś nastolatek. Doganiam go i podpytuję czy zna miasto. Jest tutejszy i jedzie w moim kierunku. Jest też tak miły, że pilotuje mnie przez dużą część miasta. W Gdyni są ścieżki rowerowe, którymi da się fajnie jechać. Tylko trzeba wiedzieć jak one biegną. Trochę intuicyjnie jadę nimi aż do Sopotu, raz po raz jedynie wyjeżdżając na ulicę.
W Sopocie planowałam odwiedzić słynne molo. Ale ludzi na głównym deptaku jest tak dużo, że odpuszczam – na molo pewnie będzie podobnie. Jadę więc prosto do Gdańska. Po drodze jeszcze jeden postój na stacji. Zaczepia mnie tu brodaty, bardzo wysoki chłopak. Odburkuję coś pod nosem. Wchodzi na stację, po chwili wychodzi z izotonikiem oraz batonikiem. Podaje mi. Jak miło! Gadamy dłuższą chwilę. Sympatyczne spotkanie.
W samym Gdańsku do centrum się nie pcham. Zostawiam to sobie na rano. Teraz oczy mi już się zamykają. Po całym dniu jazdy pod wiatr czuję się dość wypompowana. Jadę więc w stronę Trójmiejskiego Parku. Jak na złość zabudowa ciągnie się daleko. Znajduję w końcu jakąś miejscówkę, ale beznadziejna jest. Za jasności nigdy w życiu bym się tam nie rozstawiła. To jakiś dziki park na skraju osiedla.
Trasa (cała):
Zdjęcia
Zaliczone gminy (cały wyjazd): Dziwnów, Karnice, Trzebiatów, Brojce, Siemyśl, Sianów, Darłowo (obszar wiejski), Darłowo (miasto), Postomino, Damnica, Potęgowo, Główczyce, Smołdzino, Choczewo, Gniewino, Krokowa, Puck (obszar wiejski), Puck (miasto), Reda, Rumia, Kosakowo, Gdynia (22 gminy).
Ciąg dalszy
Międzyzdroje - Gdańsk (3)
Sobota, 26 marca 2016 Kategoria do 200, Kocia czytelnia
Km: | 183.23 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 9.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 773m | Sprzęt: Przełajówka | Aktywność: Jazda na rowerze |
Nocą przeszły jeszcze dwie silne ulewy. Rano nie pada. Ale
coś dziwnie hałasuje. To nie wiatr. Chwilę zastanawiam się co to za dźwięk.
Morze! To przecież jego szum. Budzą się pierwsze ptaki. Morza szum, ptaków
śpiew – dosłownie! Zwijam namiot i jadę nad jez. Jamno oglądać wschód słońca.
Na wąskim skrawku lądu, którym jadę, spotykam spore stadko dzików. W Łazach
schodzę na plażę. Błękitne niebo, wiatr, fale. Po wczorajszym spokoju nie ma
śladu. Pewnie takie samo morze w Międzywodziu zobaczy dziś
starszy pan, którego spotkałam wczoraj.
W Darłowie robię małe zakupy. W końcu jutro święto. Trzeba się zaopatrzyć. W mieście spędzam dużo czasu. Jadę do ładnego centrum, na deptaku piję kawę i jem ciacho. Potem udaję się nad morze, do portu i latarni morskiej. Ładnie tu!
Jarosławiec to drugie po Niechorzu miejsce, w którym nie miało mnie planowo być. No ale jestem tu tylko ja, więc mogę plany dowolnie zmieniać. Nabieram ochoty by nieco nadłożyć i pojechać zobaczyć latarnię morską oraz przystań rybacką. Mam też cichą nadzieję na jakąś rybkę. Leśna droga przed Jarosławcem bardzo się rozszerza. A więc tu był kiedyś pas startowy… Potem się mocno zwęża i przechodzi w płyty betonowe. Militarna przeszłość miejscowości jest bardzo wyraźna. Przystań jest urocza, pod latarnią ciekawy pomnik rybaka. I… tylko z rybki nici – wszystko pozamykane. Na pociechę jadę na jeszcze jedną plażę – do Rusinowa. Targam rower po piachu plaży i wsparta na siodełku wcinam kanapkę patrząc na morze oraz pustą plażę.
Za Słupskiem wylatuję na drogę E28. Na sygnale jadą: trzy wozy policyjne, dwa wozy strażackie, dwie karetki pogotowia. Mijam wypadek. Na prostej drodze samochód w rowie. Odbijam z tej drogi na północ. Asfalt jest dość parszywy, aż w końcu przechodzi w 2-3 km odcinek gruntowy. Wszystko przejezdne. Ciągle góra-dół.
Nocuję kawałek na południe od Smołdzina, w zagajniku jodłowym.
Trasa (cała):
Zdjęcia
Zaliczone gminy (cały wyjazd): Dziwnów, Karnice, Trzebiatów, Brojce, Siemyśl, Sianów, Darłowo (obszar wiejski), Darłowo (miasto), Postomino, Damnica, Potęgowo, Główczyce, Smołdzino, Choczewo, Gniewino, Krokowa, Puck (obszar wiejski), Puck (miasto), Reda, Rumia, Kosakowo, Gdynia (22 gminy).
Ciąg dalszy
W Darłowie robię małe zakupy. W końcu jutro święto. Trzeba się zaopatrzyć. W mieście spędzam dużo czasu. Jadę do ładnego centrum, na deptaku piję kawę i jem ciacho. Potem udaję się nad morze, do portu i latarni morskiej. Ładnie tu!
Jarosławiec to drugie po Niechorzu miejsce, w którym nie miało mnie planowo być. No ale jestem tu tylko ja, więc mogę plany dowolnie zmieniać. Nabieram ochoty by nieco nadłożyć i pojechać zobaczyć latarnię morską oraz przystań rybacką. Mam też cichą nadzieję na jakąś rybkę. Leśna droga przed Jarosławcem bardzo się rozszerza. A więc tu był kiedyś pas startowy… Potem się mocno zwęża i przechodzi w płyty betonowe. Militarna przeszłość miejscowości jest bardzo wyraźna. Przystań jest urocza, pod latarnią ciekawy pomnik rybaka. I… tylko z rybki nici – wszystko pozamykane. Na pociechę jadę na jeszcze jedną plażę – do Rusinowa. Targam rower po piachu plaży i wsparta na siodełku wcinam kanapkę patrząc na morze oraz pustą plażę.
Za Słupskiem wylatuję na drogę E28. Na sygnale jadą: trzy wozy policyjne, dwa wozy strażackie, dwie karetki pogotowia. Mijam wypadek. Na prostej drodze samochód w rowie. Odbijam z tej drogi na północ. Asfalt jest dość parszywy, aż w końcu przechodzi w 2-3 km odcinek gruntowy. Wszystko przejezdne. Ciągle góra-dół.
Nocuję kawałek na południe od Smołdzina, w zagajniku jodłowym.
Trasa (cała):
Zdjęcia
Zaliczone gminy (cały wyjazd): Dziwnów, Karnice, Trzebiatów, Brojce, Siemyśl, Sianów, Darłowo (obszar wiejski), Darłowo (miasto), Postomino, Damnica, Potęgowo, Główczyce, Smołdzino, Choczewo, Gniewino, Krokowa, Puck (obszar wiejski), Puck (miasto), Reda, Rumia, Kosakowo, Gdynia (22 gminy).
Ciąg dalszy
Międzyzdroje - Gdańsk (2)
Piątek, 25 marca 2016 Kategoria do 200, Kocia czytelnia
Km: | 173.43 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 6.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 500m | Sprzęt: Przełajówka | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano mży. Przygotowuję kawę 3w1, jem śniadanie i jadę. W Międzywodziu
schodzę na plażę. Zupełnie pusto tu. Morze jest wyjątkowo spokojne. Szaro. Gdy
kończę krótki spacer, spotykam starszego pana. Mówimy sobie dzień dobry.
Rodzina. Piątka dzieci, dwanaścioro wnucząt i… on samotny. Wszyscy poszli w
świat. Święta nad morzem. Bo dlaczego nie tu? Ze Szczecina nie jest to aż tak
daleko. Morze jest dziś bardzo spokojne - mówię mu. Uśmiecha się. Wesołych
Świąt!
Cały piątek pada. Rano mniej, po południu bardziej.
W Dziwnowie faktycznie jest dziwnie. Na przystanku autobusowym siedzą dwa koty. Na przeciwnych krańcach ławeczki. Jakby się nie znały. Czekają na autobus. Ciekawe, gdzie chcą pojechać. A może…. też bym wsiadła? W końcu pada deszcz.
Gdy docieram do Trzęsacza, jadę na klif sprawdzić czy resztki ruin kościółka nadal stoją. Są!
Do Niechorza miałam nie jechać. To nie jest potrzebne, a latarnię morską widziałam już tyle razy! To nic nie szkodzi. Mam ochotę zobaczyć znów. Zjeżdżam więc z zaplanowanej trasy i nadkładam drogi, tylko po to by przez kilka minut popatrzeć na latarnię.
W Trzebiatowie szukam słonia. Kiedyś go tu widziałam. Znajduję na ścianie jednej z kamienic. Słoń niezmienny jak ruiny w Trzęsaczu.
W deszczu i nie-deszczu odliczam kilometry do Kołobrzegu. Pirania – moja ulubiona restauracja! Ale najpierw rundka po mieście: molo, latarnia morska, falochron. Restauracyjki z rybami otwarte. Wszędzie pustki. Świetnie – myślę sobie, pędząc do Piranii. A tam…. dziki tłum. Na stolik muszę czekać. Czekam. Warto. Dorsz po kołobrzesku jest pyszny. Dostałam ogromną porcję, a potem dowiedziałam się, że przygotowując ją dla mnie zastanawiali się, czy podołam. Podołałam, ale frytki zostawiłam już niemal nietknięte. Wyjazd z miasta wredny. Duży ruch i deszcz. Gdy odbijam z drogi nr 163, robi się spokojnie. Między Stojkowem a Rusowem zauważam kilka stanowisk śnieżycy wiosennej. A to gratka! Późnym popołudniem i w deszczu docieram do Mielna. Jadę jeszcze kawałek i w lasku na mierzei oddzielającej j. Jamno od morza rozbijam namiot.
Trasa (cała):
Zdjęcia
Zaliczone gminy (cały wyjazd): Dziwnów, Karnice, Trzebiatów, Brojce, Siemyśl, Sianów, Darłowo (obszar wiejski), Darłowo (miasto), Postomino, Damnica, Potęgowo, Główczyce, Smołdzino, Choczewo, Gniewino, Krokowa, Puck (obszar wiejski), Puck (miasto), Reda, Rumia, Kosakowo, Gdynia (22 gminy).
Ciąg dalszy
Cały piątek pada. Rano mniej, po południu bardziej.
W Dziwnowie faktycznie jest dziwnie. Na przystanku autobusowym siedzą dwa koty. Na przeciwnych krańcach ławeczki. Jakby się nie znały. Czekają na autobus. Ciekawe, gdzie chcą pojechać. A może…. też bym wsiadła? W końcu pada deszcz.
Gdy docieram do Trzęsacza, jadę na klif sprawdzić czy resztki ruin kościółka nadal stoją. Są!
Do Niechorza miałam nie jechać. To nie jest potrzebne, a latarnię morską widziałam już tyle razy! To nic nie szkodzi. Mam ochotę zobaczyć znów. Zjeżdżam więc z zaplanowanej trasy i nadkładam drogi, tylko po to by przez kilka minut popatrzeć na latarnię.
W Trzebiatowie szukam słonia. Kiedyś go tu widziałam. Znajduję na ścianie jednej z kamienic. Słoń niezmienny jak ruiny w Trzęsaczu.
W deszczu i nie-deszczu odliczam kilometry do Kołobrzegu. Pirania – moja ulubiona restauracja! Ale najpierw rundka po mieście: molo, latarnia morska, falochron. Restauracyjki z rybami otwarte. Wszędzie pustki. Świetnie – myślę sobie, pędząc do Piranii. A tam…. dziki tłum. Na stolik muszę czekać. Czekam. Warto. Dorsz po kołobrzesku jest pyszny. Dostałam ogromną porcję, a potem dowiedziałam się, że przygotowując ją dla mnie zastanawiali się, czy podołam. Podołałam, ale frytki zostawiłam już niemal nietknięte. Wyjazd z miasta wredny. Duży ruch i deszcz. Gdy odbijam z drogi nr 163, robi się spokojnie. Między Stojkowem a Rusowem zauważam kilka stanowisk śnieżycy wiosennej. A to gratka! Późnym popołudniem i w deszczu docieram do Mielna. Jadę jeszcze kawałek i w lasku na mierzei oddzielającej j. Jamno od morza rozbijam namiot.
Trasa (cała):
Zdjęcia
Zaliczone gminy (cały wyjazd): Dziwnów, Karnice, Trzebiatów, Brojce, Siemyśl, Sianów, Darłowo (obszar wiejski), Darłowo (miasto), Postomino, Damnica, Potęgowo, Główczyce, Smołdzino, Choczewo, Gniewino, Krokowa, Puck (obszar wiejski), Puck (miasto), Reda, Rumia, Kosakowo, Gdynia (22 gminy).
Ciąg dalszy
Międzyzdroje - Gdańsk (1)
Czwartek, 24 marca 2016 Kategoria do 50, Kocia czytelnia
Km: | 30.75 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 2.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 218m | Sprzęt: Przełajówka | Aktywność: Jazda na rowerze |
W czwartek po pracy jadę koleją do Międzyzdrojów. Pociąg
jest pełen ludzi, muszę przeprosić aż 4 osoby by odblokowały mi miejsce
przeznaczone dla rowerów. Prawie do samego końca podróży ludzi jest dużo, a na
dodatek w Krzyżu dosiada matka z małą dziewczynką. Mała drze się jak opętana
przez cały czas aż do Szczecina, gdzie ku uldze wszystkich wysiadają. W
Międzyzdrojach jestem około 22:00. Przejeżdżam rowerem przez teren Wolińskiego
Parku Narodowego i na wysokiej skarpie, na wjeździe do Kołczewa, rozbijam
namiot.
Trasa (cała):
Zdjęcia
Zaliczone gminy (cały wyjazd): Dziwnów, Karnice, Trzebiatów, Brojce, Siemyśl, Sianów, Darłowo (obszar wiejski), Darłowo (miasto), Postomino, Damnica, Potęgowo, Główczyce, Smołdzino, Choczewo, Gniewino, Krokowa, Puck (obszar wiejski), Puck (miasto), Reda, Rumia, Kosakowo, Gdynia (22 gminy).
Ciąg dalszy
Trasa (cała):
Zdjęcia
Zaliczone gminy (cały wyjazd): Dziwnów, Karnice, Trzebiatów, Brojce, Siemyśl, Sianów, Darłowo (obszar wiejski), Darłowo (miasto), Postomino, Damnica, Potęgowo, Główczyce, Smołdzino, Choczewo, Gniewino, Krokowa, Puck (obszar wiejski), Puck (miasto), Reda, Rumia, Kosakowo, Gdynia (22 gminy).
Ciąg dalszy
Praca
Środa, 23 marca 2016 Kategoria do 50
Km: | 27.98 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 135m | Sprzęt: Hardtail | Aktywność: Jazda na rowerze |
Powrót w małej mżawce. Dziś wreszcie nie wiało.