Świętokrzyskie_2
Sobota, 29 października 2022 Kategoria do 150
Km: | 141.30 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 07:30 | km/h: | 18.84 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 1066m | Sprzęt: Przełajówka | Aktywność: Jazda na rowerze |
Budzik zadzwonił, gdy jeszcze było ciemno. Snu miałam zatem niewiele, no ale inaczej się nie dało. Do Drzewicy w końcu przyjechałam blisko północy a mimo, że to ostatnie dni października, nadal jest ciepło i w lasach już od wczesnego poranka można się spodziewać grzybiarzy. A przecież nie chcę gości na noclegu. Na samym początku dnia odwiedzam zamek w Drzewicy. Jest szaro i zamek robi raczej posępne wrażenie. Trasa, jak to podczas zaliczania gmin, mocno kluczy, w krótkim czasie przeskakuję pomiędzy aż trzema województwami: łódzkim, mazowieckim i świętokrzyskim. Jest pagórkowato, ale nie przeszkadza mi to, jedzie się przyjemnie.
Jadąc podziwiam drewniane domki. Wyglądają one świetnie, a często przy nich rosną piękne kwiaty. Często również widzę ścisłe połączenie starej, drewnianej architektury, z tą nowoczesną, gdy na jednym podwórku tuż obok siebie stoją stary, drewniany domek i okazały murowany dom.
Po 77 km jazdy docieram do Szydłowca. W mieście tym odwiedzam zamek oraz rynek z pięknym ratuszem. Z tablicy informacyjnej dowiaduję się, że z ratuszowej wieży rozpościera się piękny widok na miasto. Niestety jest zamknięte i nie mogę tam wejść.
Kawałek za Szydłowcem mijam festyn i ubrane w ludowe stroje panie. Wyglądają niesamowicie w tych kolorowych sukniach. Zatrzymuję się i pytam, czy mogę im zrobić zdjęcie. One się zgadzają i dzięki temu mam kilka fajnych zdjęć.
Mniej więcej 8 km przed Suchedniowem mam wypadek - kolizję z inną cyklistką. Było akurat w dół. Zabrałam się za wyprzedzanie jej, z zachowaniem dobrej odległości. Nie na gazetę, jak czasem potrafią się wyprzedzać rowerzyści. Kiedy byłam na jej wysokości, ona nagle, bez żadnego znaku, ostrzeżenia zaczęła skręcać w lewo. Wprost we mnie. W ułamku sekundy zdecydowałam, że mniejsze szkody będą jeśli przyspieszę, zamiast hamować. Zdążyłam jeszcze krzyknąć "kurwa, nieeee!" i spotkałyśmy się. Ona zaliczyła solidną glebę uderzając mnie w udo i tylne koło roweru. Ja, będąc w pędzie, utrzymałam rower. Oczywiście natychmiast do niej zawróciłam, bo gleba nastąpiła dokładnie na środku drogi i leżenie tam nie było zbyt bezpieczne. Na szczęście wstała o własnych siłach, podniosła buta, który jej spadł ze stopy podczas upadku. Chyba z 5 razy pytałam ją, czy na pewno wszystko ok. Twierdziła, że tak, choć wyglądała na lekko wystraszoną całym tym zdarzeniem. W sumie ja też byłam.
A potem było jeszcze więcej górek. Za którąś z kolejnych, schowaną w lesie, rozbiłam namiot, kończąc ten dzień.
Zaliczone gminy: Gielniów, Gowarczów, Wieniawa, Szydłowiec, Jastrząb, Mirów, Skarżysko Kościelne, Łączna.
Ciąg dalszy
Jadąc podziwiam drewniane domki. Wyglądają one świetnie, a często przy nich rosną piękne kwiaty. Często również widzę ścisłe połączenie starej, drewnianej architektury, z tą nowoczesną, gdy na jednym podwórku tuż obok siebie stoją stary, drewniany domek i okazały murowany dom.
Po 77 km jazdy docieram do Szydłowca. W mieście tym odwiedzam zamek oraz rynek z pięknym ratuszem. Z tablicy informacyjnej dowiaduję się, że z ratuszowej wieży rozpościera się piękny widok na miasto. Niestety jest zamknięte i nie mogę tam wejść.
Kawałek za Szydłowcem mijam festyn i ubrane w ludowe stroje panie. Wyglądają niesamowicie w tych kolorowych sukniach. Zatrzymuję się i pytam, czy mogę im zrobić zdjęcie. One się zgadzają i dzięki temu mam kilka fajnych zdjęć.
Mniej więcej 8 km przed Suchedniowem mam wypadek - kolizję z inną cyklistką. Było akurat w dół. Zabrałam się za wyprzedzanie jej, z zachowaniem dobrej odległości. Nie na gazetę, jak czasem potrafią się wyprzedzać rowerzyści. Kiedy byłam na jej wysokości, ona nagle, bez żadnego znaku, ostrzeżenia zaczęła skręcać w lewo. Wprost we mnie. W ułamku sekundy zdecydowałam, że mniejsze szkody będą jeśli przyspieszę, zamiast hamować. Zdążyłam jeszcze krzyknąć "kurwa, nieeee!" i spotkałyśmy się. Ona zaliczyła solidną glebę uderzając mnie w udo i tylne koło roweru. Ja, będąc w pędzie, utrzymałam rower. Oczywiście natychmiast do niej zawróciłam, bo gleba nastąpiła dokładnie na środku drogi i leżenie tam nie było zbyt bezpieczne. Na szczęście wstała o własnych siłach, podniosła buta, który jej spadł ze stopy podczas upadku. Chyba z 5 razy pytałam ją, czy na pewno wszystko ok. Twierdziła, że tak, choć wyglądała na lekko wystraszoną całym tym zdarzeniem. W sumie ja też byłam.
A potem było jeszcze więcej górek. Za którąś z kolejnych, schowaną w lesie, rozbiłam namiot, kończąc ten dzień.
Zaliczone gminy: Gielniów, Gowarczów, Wieniawa, Szydłowiec, Jastrząb, Mirów, Skarżysko Kościelne, Łączna.
Ciąg dalszy
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!