Gatto.Rosablog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Znajomi

wszyscy znajomi(99)
Kalendarz na stronę

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kot.bikestats.pl

linki

Dolnośląska Jesień (2)

Sobota, 30 września 2017 Kategoria do 200, Kocia czytelnia
Km: 173.50 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
: kcal Podjazdy: 1217m Sprzęt: Przełajówka Aktywność: Jazda na rowerze
Poranek jest chłodny. 5 stopni powyżej zera. Piję kawę 3w1, jem śniadanie i przedzieram się przez chwastowisko do drogi. Idąc zdejmuję spacerującego po rękawiczce kleszcza. Prawie każda miejscowość, przez którą jadę ma zachowaną starą, zabytkową drogę - jest to kamienny bruk. Okropne do jazdy są te bruki, nic przyjemnego wytrząsać się na nich. Na szczęście to nigdy nie trwa długo. Wraz z końcem zabudowań, wraca każdorazowo asfalt. W końcu to nie lubuskie lecz dolnośląskie!

W Legnickim Polu uwagę zwraca bazylika pw. św. Jadwigi. Jest ogromna i ten ogrom w tak niedużej wiosce może zaskakiwać. Okazuje się, że jest ona częścią byłego zespołu klasztornego Benedyktynów. Jedną z ostatnich wiosek, gdzie trzęsę się na kamiennym bruku jest Winnica. Brukowany zjazd jest na aluminiowym rowerze bez jakiejkolwiek amortyzacji wyjątkowo nieprzyjemny i wstrząsający. Świat skacze mi przed oczami i czuję, że nie do końca panuję nad sytuacją. Oddycham z ulgą, gdy wreszcie to wytrząsanie się kończy.

Kiedy osiągam Chojnów, jest około południa. Jestem już mocno głodna, więc zachęcona smakowitymi zapachami wchodzę do pizzerii w centrum. Zamiast pizzy wolę jednak makaron, który nie jest tak ciężki i po którym jest łatwiej z powrotem wsiąść na rower. Kiedy ruszam, trasa odbija na południe i muszę walczyć z mocnym, zimnym wiatrem. Docieram do Olszanicy. Wieś jest długa, a droga przez nią idąca w całości wiedzie pod górę.



Bolesławiec jest jedynym na trasie miasteczkiem, którego nie zwiedzam. W drodze do centrum spotykam dużą grupę podpitych młodych facetów. Krzyczą do mnie "oddawaj rower!" i wytaczają się całą gromadą z chodnika na ulicę. Uciekam więc czym prędzej i kompletnie mija mi ochota na odwiedzenie rynku. Wyjazd z miasta jest beznadziejny. Drogi w remoncie, pozrywane asfalty. Kiedy w końcu mam odbić w bok, okazuje się, że moja droga jest kompletnie nieprzejezdna po horyzont! Zakaz wjazdu, remont, góry piachu, ciężki sprzęt drogowy. No nie da się! Chwila nad GPSem i widzę alternatywny wyjazd. Zawracam z kilometr. Próbuję tego wyjazdu i nie udaje się! Droga niespodziewanie kończy się bramą i terenem wojskowym. Muszę wrócić do tamtego remontowanego odcinka i zrobić duży objazd. Mam już naprawdę dość Bolesławca! Sprawdzam, czy przez te objazdy nie uciekła mi żadna z gmin do zaliczenia. Wygląda na to, że na szczęście nie. Mogę spokojnie toczyć się dalej.

PrzedNowymi Jaroszewicami teren robi się pagórkowaty. Ciągle coś podjeżdżam, albo zjeżdżam. Drogi są wąskie, z dobrą nawierzchnią i z praktycznie zerowym ruchem. Widoczki świetne. Jadąc obserwuję jesienne prace polowe, praca wre! Jesień na dobre gości już na polach i w lasach. Kolorowe liście lecą z drzew. Wczesnym wieczorem docieram do Nowogrodźca, a potem, już z włączonymi lampkami, do Gościszowa, w którym na chwilę zatrzymuję się przy ruinach zamku.

Na sam koniec dnia robię podjazd przed Wolbromowem, a kiedy wzniesienie kończy się w lesie, szukam miejscówki. Jest już mocno szaro. Las wydaje się dobrym miejscem na nocleg. Jednak po krótkim spacerze wśród drzew widzę, że nic z tego nie będzie. Znowu jakieś jeżyny! Wychodzę więc z lasu i jadę kawałek dalej. Po drugiej stronie drogi las przechodzi w pole. Od drogi oddziela je gęstwina krzewów. Idealnie! Pole jest już zaorane, więc bez trudu idę kawałek jego skrajem.

Namiot stawiam, w linii prostej, może 10 m od drogi. Kiedy jem obiad, słyszę jak ktoś z przejeżdżającego drogą samochodu wyrzuca na ulicę szklaną butelkę. Brzęk tłuczonego szkła niesie się w wieczornej ciszy, a wraz z nim dzikie, imprezowe wrzaski z oddalającego się już samochodu.

Mapa:


Zdjęcia

Zaliczone gminy: Malczyce, Ruja, Legnickie Pole, Krotoszyce, Chojnów - teren wiejski, Chojnów - miasto, Zagrodno, Warta Bolesławiecka, Bolesławiec - miasto, Nowogrodziec (10 gmin).

Ciąg dalszy

komentarze
Czyli ustaliliśmy sobie, że Bolesławiec to dziwne miejsce. Jest tam dziwniej niż w Wałbrzychu, którego dziwność polega przede wszystkim na tym, że jak już się trafi w jego okolice, to ma się wrażenie, że Wałbrzych jest wszędzie. Nawet wtedy (zwłaszcza wtedy!) gdy już myślisz, że to nie Wałbrzych - okazuje się, że to właśnie jest Wałbrzych.
Bolesławiec, jest z kolei jak studnia bez dna - trudno się wydostać.
Morsie - było kłapnąć paszczą i odezwać się.
Kot
- 17:58 poniedziałek, 9 października 2017 | linkuj
Może to taka czarna dziura jak Wałbrzych?:)
giovanni
- 08:46 niedziela, 8 października 2017 | linkuj
Mozliwe, ze mijalismy sie kolo Nowogrodzca. :>
Z tym Boleslawcem to jest cos nie tak, bo juz kilka ludzi podobnie pisalo...
mors
- 21:13 piątek, 6 października 2017 | linkuj
No niestety - ale Polacy w swojej masie to straszna hołota, fakt smutny, ale prawdziwy...
wilk
- 20:50 środa, 4 października 2017 | linkuj
To nie mogli być Polacy. Oni są rycerscy;)
giovanni
- 18:18 środa, 4 października 2017 | linkuj
Nie oddawaj roweru!!! :)) Nieładnie tak się zachowywać. Dobrze, że udało się uciec przed tą hołotą.
anka88
- 18:14 środa, 4 października 2017 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!

kategorie bloga

Moje rowery

Hardtail 78409 km
Przełajówka 51579 km
Terenówka 26133 km
Kolarzówka 51959 km

szukaj

archiwum