Wakacje na Ścianie 4
Wtorek, 13 czerwca 2017 Kategoria do 200, Kocia czytelnia
Uczestnicy
Km: | 162.50 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 703m | Sprzęt: Przełajówka | Aktywność: Jazda na rowerze |
Dziś na długi czas dosłownie przyklejamy się do granicy. Początkowo polsko - białoruskiej, potem polsko - ukraińskiej.
Udaje nam się przejechać niecałe 20 km (lecimy akurat ścieżkami rowerowymi przez Włodawę) i wtedy z posesji na dużej prędkości wyjeżdża samochód. Prawie ląduję na jego masce. Udaje mi się wyhamować i mocno skręcić kierownicę, by nie doszło do wypadku. To mogło skończyć się fatalnie. Zatrzymujemy ten samochód i robimy kierowcy mega awanturę. Niestety w nerwach żadne z nas nie wzywa policji, ani nie robi zdjęcia tablic rejestracyjnych i kierowca ostatecznie ucieka bezkarnie. To niemiłe spotkanie wystarcza w zupełności, by kompletnie przeszła mi ochota na jakikolwiek dłuższy postój w tym mieście. Michał kupuje jedynie wodę, chwilę gada pod sklepem z sakwiarzami, którzy trochę narzekają na Green Velo i bez żalu wybywamy stąd.
Udaje nam się przejechać niecałe 20 km (lecimy akurat ścieżkami rowerowymi przez Włodawę) i wtedy z posesji na dużej prędkości wyjeżdża samochód. Prawie ląduję na jego masce. Udaje mi się wyhamować i mocno skręcić kierownicę, by nie doszło do wypadku. To mogło skończyć się fatalnie. Zatrzymujemy ten samochód i robimy kierowcy mega awanturę. Niestety w nerwach żadne z nas nie wzywa policji, ani nie robi zdjęcia tablic rejestracyjnych i kierowca ostatecznie ucieka bezkarnie. To niemiłe spotkanie wystarcza w zupełności, by kompletnie przeszła mi ochota na jakikolwiek dłuższy postój w tym mieście. Michał kupuje jedynie wodę, chwilę gada pod sklepem z sakwiarzami, którzy trochę narzekają na Green Velo i bez żalu wybywamy stąd.
Mocno dziś wieje, w dodatku zakwasy nic, a nic nie chcą ustąpić. Jedzie się więc ciężko i powoli. W Dorohusku na ławce w parku robimy pierwszą dłuższą przerwę. Miejsce nie jest osłonięte od wiatru, szybko robi się nam zimno.
Naszą uwagę praktycznie od samego początku wyjazdu zwraca ogromna ilość bocianów. W każdej miejscowości przynajmniej po kilka zajętych gniazd. Mniej lub bardziej okazałych. Bociany chodzące po podwórkach, łąkach, a nawet po ulicy to tutaj zupełnie normalny widok.
Przed Hrubieszowem pojawiają się pierwsze większe pagórki. Na wjeździe do miasta odwiedzamy Orlen, bo to chyba pora na kawę :). Wyjeżdżając z miasta kręcimy chwilę po DK74, a potem zmagając się z mocnym wiatrem skaczemy po kolejnych wzniesieniach. Po (mimo zakwasów) kawie jedzie mi się super.
Naszą uwagę praktycznie od samego początku wyjazdu zwraca ogromna ilość bocianów. W każdej miejscowości przynajmniej po kilka zajętych gniazd. Mniej lub bardziej okazałych. Bociany chodzące po podwórkach, łąkach, a nawet po ulicy to tutaj zupełnie normalny widok.
Przed Hrubieszowem pojawiają się pierwsze większe pagórki. Na wjeździe do miasta odwiedzamy Orlen, bo to chyba pora na kawę :). Wyjeżdżając z miasta kręcimy chwilę po DK74, a potem zmagając się z mocnym wiatrem skaczemy po kolejnych wzniesieniach. Po (mimo zakwasów) kawie jedzie mi się super.
Namioty rozbijamy dziś w lesie liściastym. Noc jest bardzo wietrzna i z tego powodu słabo śpię.
Mapa:
Zdjęcia
Zaliczone gminy: Włodawa (teren wiejski), Włodawa (miasto), Wola Uhruska, Ruda-Huta, Dorohusk, Dubienka, Horodło, Hrubieszów (teren wiejski), Hrubieszów (miasto), Werbkowice, Mircze, Tyszowce (12 gmin).
Ciąg dalszy
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!