Zielona Góra - Leszno (2)
Sobota, 19 marca 2016 Kategoria do 250, Kocia czytelnia
Km: | 206.70 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 6.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 505m | Sprzęt: Przełajówka | Aktywność: Jazda na rowerze |
W nocy padało. Z drzew nadal
trochę kapie. Gotuję wodę na kawę 3w1, jem śniadanie i zwijam się. Jest
przejmująco zimno, wilgotno i mgliście - deszcz wisi w powietrzu, ale co dziwne
- nie pada. Jak również nie wieje. Jadę wzdłuż granicy polsko - niemieckiej.
Pustki tu i prawie same lasy. Planując trasę widziałam, że na RwG nie ma
podglądu dla tej drogi. Trochę się martwiłam, czy czasem nie właduję się w
teren. Jednak terenu nie ma. Czasem za to trafia się bruk. Trzęsie i spowalnia.
Bruku generalnie jest dużo. Niektóre fragmenty są znośne i całkiem szybkie,
inne nierówne i powolne. Pierwsza stacja trafia się dopiero w Gozdnicy. Jest tu
dziwnie ciemno, więc naciskam na klamkę i sprawdzam, czy jest czynne. Na
szczęście tak. Biorę herbatę, nabijam punkty i niespodzianka! Okazuje się, że z
tą transakcją nabywam praw do jakiejś super hiper karty dla wybitnych klientów.
Brodaty i kudłaty sprzedawca pyta skąd jadę. Gdy opowiadam o gminach, nie jest
zbyt zaskoczony. Miał już kiedyś na stacji klienta co wędrował i jego celem
było zejść pieszo cały kraj.
Kolejne gminy to same lasy oraz drogi dziurawe, brukowane, łaciate i wyboiste. Wszystko boli od jazdy po takich nawierzchniach. W głowie kiełkuje plan, by część trasy sobie odpuścić i kilka gmin zaliczyć przy innej okazji. Urokliwie tu, ale jazda przyjemna nie jest. Kolejna stacja trafia się dopiero w Szprotawie, ponad 100 km za Gozdnicą. W takich warunkach, po parszywych nawierzchniach i w zimnie - jest to kawał drogi. Wbijam się do środka. Stacja licha. Mały wysoki stolik, bez krzeseł. Można sobie komfortowo... postać. Miejsce jak dla konia. I tylko owsa brak.
Najbardziej nieprzyjemną drogą jest dziś droga nr 297 do Bolesławca. Równa. Ale wąska, kręta, bez pobocza i ruchliwa. Na odcinku administrowanym przez lubuskie jest fatalnie. Na odcinku dolnośląskim przylega asfaltowa ddrka dość mocno pamiętająca zimowe warunki (pełno piachu na niej!). Gdy kończę jazdę tą drogą, ładuję się w lokalną dziurawkę, która przechodzi w płyty betonowe. Są tu jakieś zakłady i ogólnie jakoś tak nieprzyjemnie mi tu być teraz, gdy już jest po zmroku..... Naraz z naprzeciwka ktoś idzie. Facet z mdło świecącą latareczką. Z prawdziwą ulgą wyjeżdżam stąd na normalną szosę, która przechodzi w... normalny bruk. Jadę jeszcze kawałek (bruk jest prawie cały czas) i tuż przed Niegosławicami, w zagajniku, rozbijam się na noc. Księżyc pięknie świeci, nie muszę nawet palić lampki. Ostatni raz w tak jasną noc rozbijałam się pod Koszalinem w zeszłym roku. Jest też przeraźliwie zimno, tylko 1 stopień powyżej zera. Wymęczona wstrząsającymi nawierzchniami i zimnem oraz brakiem możliwości zjedzenia czegoś ciepłego po drodze, obiecuję sobie, że bankowo jutro przytnę trasę. Przystępuję do gotowania wody na zupkę chińską. Lepszy rydz niż nic.
Mapka trasy z całego weekendu:
Zdjęcia
Zaliczone gminy: Zielona Góra (teren wiejski), Świdnica, Brody, Tuplice, Trzebiel, Łęknica, Przewóz, Gozdnica, Małomice, Przemków, Gaworzyce, Radwanica, Żukowice, Jerzmanowa, Głogów (teren wiejski), Głogów (miasto), Kotla, Węgliniec, Pieńsk, Osiecznica, Bolesławiec (teren wiejski), Chocianów, Gromadka (23 gminy).
Ciąg dalszy
Kolejne gminy to same lasy oraz drogi dziurawe, brukowane, łaciate i wyboiste. Wszystko boli od jazdy po takich nawierzchniach. W głowie kiełkuje plan, by część trasy sobie odpuścić i kilka gmin zaliczyć przy innej okazji. Urokliwie tu, ale jazda przyjemna nie jest. Kolejna stacja trafia się dopiero w Szprotawie, ponad 100 km za Gozdnicą. W takich warunkach, po parszywych nawierzchniach i w zimnie - jest to kawał drogi. Wbijam się do środka. Stacja licha. Mały wysoki stolik, bez krzeseł. Można sobie komfortowo... postać. Miejsce jak dla konia. I tylko owsa brak.
Najbardziej nieprzyjemną drogą jest dziś droga nr 297 do Bolesławca. Równa. Ale wąska, kręta, bez pobocza i ruchliwa. Na odcinku administrowanym przez lubuskie jest fatalnie. Na odcinku dolnośląskim przylega asfaltowa ddrka dość mocno pamiętająca zimowe warunki (pełno piachu na niej!). Gdy kończę jazdę tą drogą, ładuję się w lokalną dziurawkę, która przechodzi w płyty betonowe. Są tu jakieś zakłady i ogólnie jakoś tak nieprzyjemnie mi tu być teraz, gdy już jest po zmroku..... Naraz z naprzeciwka ktoś idzie. Facet z mdło świecącą latareczką. Z prawdziwą ulgą wyjeżdżam stąd na normalną szosę, która przechodzi w... normalny bruk. Jadę jeszcze kawałek (bruk jest prawie cały czas) i tuż przed Niegosławicami, w zagajniku, rozbijam się na noc. Księżyc pięknie świeci, nie muszę nawet palić lampki. Ostatni raz w tak jasną noc rozbijałam się pod Koszalinem w zeszłym roku. Jest też przeraźliwie zimno, tylko 1 stopień powyżej zera. Wymęczona wstrząsającymi nawierzchniami i zimnem oraz brakiem możliwości zjedzenia czegoś ciepłego po drodze, obiecuję sobie, że bankowo jutro przytnę trasę. Przystępuję do gotowania wody na zupkę chińską. Lepszy rydz niż nic.
Mapka trasy z całego weekendu:
Zdjęcia
Zaliczone gminy: Zielona Góra (teren wiejski), Świdnica, Brody, Tuplice, Trzebiel, Łęknica, Przewóz, Gozdnica, Małomice, Przemków, Gaworzyce, Radwanica, Żukowice, Jerzmanowa, Głogów (teren wiejski), Głogów (miasto), Kotla, Węgliniec, Pieńsk, Osiecznica, Bolesławiec (teren wiejski), Chocianów, Gromadka (23 gminy).
Ciąg dalszy
komentarze
Doskonale wiem o co mi chodzi. To Ty nie zakumałeś :P
W dalsze dyskusje z Tobą nie mam zamiaru się wdawać. starszapani - 21:38 wtorek, 5 kwietnia 2016 | linkuj
W dalsze dyskusje z Tobą nie mam zamiaru się wdawać. starszapani - 21:38 wtorek, 5 kwietnia 2016 | linkuj
Nigdzie jakoś nie zauważyłam regulaminu zaliczania gmin.
Antypody? Nie, Lublin albo Suwałki, w zależności gdzie tym pociągiem zajedziesz. starszapani - 17:27 piątek, 25 marca 2016 | linkuj
Antypody? Nie, Lublin albo Suwałki, w zależności gdzie tym pociągiem zajedziesz. starszapani - 17:27 piątek, 25 marca 2016 | linkuj
Wy i to wasze zaliczanie gmin... Jedziecie gdzieś pociągiem z rowerem, wyciągacie go i bach. Gmina zaliczona... zaliczanie gmin powinno odbywać się tylko od domu, robiąc konkretną kreskę na raz lub wielodniówki... pojadę pociągiem z rowerem do Lublina albo do Suwałk, wystawię rower, pokręcę się tu i tam i co... antypody zaliczone?
BUS - 16:53 piątek, 25 marca 2016 | linkuj
To które teraz województwo planujesz wykończyć? :)
starszapani - 18:42 środa, 23 marca 2016 | linkuj
Masakra, to ja, tubylec, zjeździłem może 2/3 lubuskiego. ;]
A wiedz, że sporo niezłych atrakcji minęłaś, niekiedy z bliska. Np. Dąb Chrobry (750 lat). mors - 22:13 wtorek, 22 marca 2016 | linkuj
A wiedz, że sporo niezłych atrakcji minęłaś, niekiedy z bliska. Np. Dąb Chrobry (750 lat). mors - 22:13 wtorek, 22 marca 2016 | linkuj
Masakra. :) Drugi (i pewnie ostatni...) raz jeździłaś po moich rewirach... dobrze, żeś się jeszcze nie rozbiła pod mym płotem, bym miał później niespodziankę na BS. ;]
A mogłaś zjeść i się ogrzać w mym igloo.. ;))
PS. mega długa i zawiła trasa po terenie szprotawskiego Orlenu :D mors - 19:19 wtorek, 22 marca 2016 | linkuj
A mogłaś zjeść i się ogrzać w mym igloo.. ;))
PS. mega długa i zawiła trasa po terenie szprotawskiego Orlenu :D mors - 19:19 wtorek, 22 marca 2016 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!