Wyprawka (2)
Sobota, 12 września 2015 Kategoria do 100, Kocia czytelnia
Uczestnicy
Km: | 97.29 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 261m | Sprzęt: Hardtail | Aktywność: Jazda na rowerze |
Spało mi się słabo. Na polu skoszonej kukurydzy, które
bezpośrednio sąsiaduje z naszą kupą gnoju, było pełno myszy. Całą noc biegały,
chrupały, piszczały, drapały w namiot. Budzimy się o 6.00, szybko zbieramy
graty i bez śniadania jedziemy na punkt biwakowy. Mamy właściwe współrzędne,
trafiamy więc szybciutko. Nasi jeszcze śpią, ale już nie długo ;).
Testy
Przychodzi pora by podzielić się wrażeniami z testów namiotów (Magda, Kaha, Turyści). Ja natomiast biorę się za testowanie swojej kapryśnej kuchenki. Mając do pomocy doświadczoną w podróżach ekipę nabieram odwagi: benzyna ekstrakcyjna leje się szerokim strumieniem, nie obywa się bez rozkręcania ustrojstwa i diagnozy - w pompce do pompowania paliwa jest takie śmieszne coś, co się podwinęło. Należy to odwinąć. Pompka zaczyna działać normalnie. Teraz tylko wystarczy przeczyścić dyszę i gotowe! Kuchenka działa, jak za pierwszym razem. Jeszcze tylko podsuszenie namiotów mokrawych od rosy i można jechać.
Szosa
Jedziemy najpierw do sklepu, bo pokończyły nam się zapasy. Z chwili na chwilę robi się coraz cieplej. Przyjemnie jest zarówno jechać, jak i… nie jechać. Czasu mamy dużo – cały dzień, a do przejechania tylko jakieś 90 km. To oznacza, że możemy sobie poleniuchować i zupełnie się nie spieszyć. Mamy kilka kawałków terenowych, w tym niestety też odcinki po wrednej tarce. Jedzie się po tym wybitnie nieprzyjemnie, w dodatku Magdę, która ma problemy z plecami zaczynają one boleć. Szybko dochodzimy do przekonania, że wygodniej i przyjemniej będzie jechać spokojnymi szosami. Co więcej – okazuje się, że nawet najmłodszy uczestnik wyprawki woli szosę od terenu! Chwila nad mapami i już jest plan szosowy. Magda wyraźnie lubi gładkie nawierzchnie i gdy tylko jest okazja, leci do przodu i uskutecznia coś, co wtajemniczeni nazywają „dzidą”, z kolei Kuba raz po raz bawi się w krótkie sprinty.
Nie nasza impreza
W Śremie obkupujemy się na wieczór i robimy sobie sympatyczną przerwę na zielonej trawce. Do przejechania mamy już niecałe 15 km i w planach ponownie nocleg w punkcie Czas w Las. I jak wczoraj – mamy pecha. Tym razem co prawda trafiamy tam bez pudła i jako zwarta grupa, ale od razu widzimy, że z noclegu tutaj nic nie będzie. Odbywa się właśnie jakaś impreza, pełno samochodów, motocykli, głośno, krzyki, muzyka. To zdecydowanie nie nasze klimaty! Jedziemy zatem jeszcze kawałek na wschód, wzdłuż Warty i w końcu znajdujemy bardzo ładne i spokojne miejsce na noc. Rozbijamy namioty, gotujemy kolację (kolejny test mojej kuchenki – nadal działa) i gadamydo nocy do
późnego wieczora. Wczorajsza lekko zarwana nocka i dzisiejsza wczesna pobudka
robią swoje – szybko idziemy spać.
Mapa:
ZDJĘCIA
Testy
Przychodzi pora by podzielić się wrażeniami z testów namiotów (Magda, Kaha, Turyści). Ja natomiast biorę się za testowanie swojej kapryśnej kuchenki. Mając do pomocy doświadczoną w podróżach ekipę nabieram odwagi: benzyna ekstrakcyjna leje się szerokim strumieniem, nie obywa się bez rozkręcania ustrojstwa i diagnozy - w pompce do pompowania paliwa jest takie śmieszne coś, co się podwinęło. Należy to odwinąć. Pompka zaczyna działać normalnie. Teraz tylko wystarczy przeczyścić dyszę i gotowe! Kuchenka działa, jak za pierwszym razem. Jeszcze tylko podsuszenie namiotów mokrawych od rosy i można jechać.
Szosa
Jedziemy najpierw do sklepu, bo pokończyły nam się zapasy. Z chwili na chwilę robi się coraz cieplej. Przyjemnie jest zarówno jechać, jak i… nie jechać. Czasu mamy dużo – cały dzień, a do przejechania tylko jakieś 90 km. To oznacza, że możemy sobie poleniuchować i zupełnie się nie spieszyć. Mamy kilka kawałków terenowych, w tym niestety też odcinki po wrednej tarce. Jedzie się po tym wybitnie nieprzyjemnie, w dodatku Magdę, która ma problemy z plecami zaczynają one boleć. Szybko dochodzimy do przekonania, że wygodniej i przyjemniej będzie jechać spokojnymi szosami. Co więcej – okazuje się, że nawet najmłodszy uczestnik wyprawki woli szosę od terenu! Chwila nad mapami i już jest plan szosowy. Magda wyraźnie lubi gładkie nawierzchnie i gdy tylko jest okazja, leci do przodu i uskutecznia coś, co wtajemniczeni nazywają „dzidą”, z kolei Kuba raz po raz bawi się w krótkie sprinty.
Nie nasza impreza
W Śremie obkupujemy się na wieczór i robimy sobie sympatyczną przerwę na zielonej trawce. Do przejechania mamy już niecałe 15 km i w planach ponownie nocleg w punkcie Czas w Las. I jak wczoraj – mamy pecha. Tym razem co prawda trafiamy tam bez pudła i jako zwarta grupa, ale od razu widzimy, że z noclegu tutaj nic nie będzie. Odbywa się właśnie jakaś impreza, pełno samochodów, motocykli, głośno, krzyki, muzyka. To zdecydowanie nie nasze klimaty! Jedziemy zatem jeszcze kawałek na wschód, wzdłuż Warty i w końcu znajdujemy bardzo ładne i spokojne miejsce na noc. Rozbijamy namioty, gotujemy kolację (kolejny test mojej kuchenki – nadal działa) i gadamy
Mapa:
ZDJĘCIA
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!