Wpisy archiwalne w miesiącu
Lipiec, 2016
Dystans całkowity: | 1690.42 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 27:15 |
Średnia prędkość: | 21.91 km/h |
Suma podjazdów: | 8668 m |
Liczba aktywności: | 31 |
Średnio na aktywność: | 54.53 km i 9h 05m |
Więcej statystyk |
Riders on the strom
Niedziela, 31 lipca 2016 Kategoria do 100
Uczestnicy
Km: | 60.58 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 1273m | Sprzęt: Przełajówka | Aktywność: Jazda na rowerze |
1380 m n.p.m, burza.
"Take a long holiday..." :)
"Take a long holiday..." :)
Sterowanie sterami
Sobota, 30 lipca 2016 Kategoria do 100
Uczestnicy
Km: | 50.68 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 355m | Sprzęt: Przełajówka | Aktywność: Jazda na rowerze |
Poleciałam sobie w kulki.
Praca
Piątek, 29 lipca 2016 Kategoria do 50
Km: | 33.98 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 132m | Sprzęt: Hardtail | Aktywność: Jazda na rowerze |
Praca
Czwartek, 28 lipca 2016 Kategoria do 50
Km: | 33.01 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 142m | Sprzęt: Hardtail | Aktywność: Jazda na rowerze |
Praca
Środa, 27 lipca 2016 Kategoria do 50
Km: | 30.37 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 116m | Sprzęt: Hardtail | Aktywność: Jazda na rowerze |
Praca
Wtorek, 26 lipca 2016 Kategoria do 50
Km: | 30.51 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 121m | Sprzęt: Hardtail | Aktywność: Jazda na rowerze |
Praca
Poniedziałek, 25 lipca 2016 Kategoria do 50
Km: | 32.60 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 140m | Sprzęt: Hardtail | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zlot Czarownic 2
Niedziela, 24 lipca 2016 Kategoria do 150, Kocia czytelnia
Uczestnicy
Km: | 132.15 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 06:03 | km/h: | 21.84 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 354m | Sprzęt: Przełajówka | Aktywność: Jazda na rowerze |
Obudziłam się krótko przed wschodem słońca. Wszyłam więc z namiotu z aparatem i poczekałam aż wylezie ;). Dookoła panowała doskonała cisza, nad polami unosiły się delikatne mgły. Czekałam z kwadrans, nim wreszcie wzeszło ponad korony drzew, które widziałam w oddali. Godzina była na tyle wczesna, że nie było sensu budzić Starszej, wróciłam więc jeszcze do namiotu podrzemać.
Poranna krzątanina zajęła wyjątkowo dużo czasu, ale na szczęście nie musiałyśmy się jakoś mocno spieszyć, bo pociągi z Ostrowa, gdzie planowałyśmy dojechać kursują do Poznania często. Po 15 km jazdy docieramy do Kępna. Na dużym, ładnym rynku idziemy pod parasole pić kawę. Jest wcześnie, więc to chyba jedyny czynny już ogródek. Obsługa jest wyjątkowo opieszała, ale w końcu dostajemy nasze zamówienia ;). Za Kępnem zaczynamy małe gminne zygzaczki.
Jest gorąco, a trasa wybitnie nudna. Umilamy ją sobie jedząc pyszne lody w Ostrzeszowie. Za miasteczkiem adrenalina się podnosi, bo wyjeżdżamy na DK11, a potem na DK 25. Obie te drogi są nieprzyjemne i oddycham z ulgą, gdy mamy je za sobą. Jedziemy mając zarówno po lewej jak i po prawej nieciekawe krajobrazy południowej Wielkopolski aż do Ostrowa. Tu wsiadamy w klimatyzowany pociąg Regio i wracamy do Poznania.
Poranna krzątanina zajęła wyjątkowo dużo czasu, ale na szczęście nie musiałyśmy się jakoś mocno spieszyć, bo pociągi z Ostrowa, gdzie planowałyśmy dojechać kursują do Poznania często. Po 15 km jazdy docieramy do Kępna. Na dużym, ładnym rynku idziemy pod parasole pić kawę. Jest wcześnie, więc to chyba jedyny czynny już ogródek. Obsługa jest wyjątkowo opieszała, ale w końcu dostajemy nasze zamówienia ;). Za Kępnem zaczynamy małe gminne zygzaczki.
Jest gorąco, a trasa wybitnie nudna. Umilamy ją sobie jedząc pyszne lody w Ostrzeszowie. Za miasteczkiem adrenalina się podnosi, bo wyjeżdżamy na DK11, a potem na DK 25. Obie te drogi są nieprzyjemne i oddycham z ulgą, gdy mamy je za sobą. Jedziemy mając zarówno po lewej jak i po prawej nieciekawe krajobrazy południowej Wielkopolski aż do Ostrowa. Tu wsiadamy w klimatyzowany pociąg Regio i wracamy do Poznania.
Zaliczone gminy: Baranów, Wieruszów, Ostrzeszów, Przygodzice, Odolanów (5 gmin).
Zdjęcia
Zlot Czarownic 1
Sobota, 23 lipca 2016 Kategoria do 250, Kocia czytelnia
Uczestnicy
Km: | 207.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 09:23 | km/h: | 22.06 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 631m | Sprzęt: Przełajówka | Aktywność: Jazda na rowerze |
Starszapani wstała na tę trasę około 2 w nocy. Ale ona miała dalej. Ja zdecydowałam się pospać dłużej, w końcu to weekend. Byczyłam się więc aż do 3.50 nad ranem. Wstałam dość wypoczęta.
Trasa była niemożliwie nudna. Aż do Kórnika jechało mi się zupełnie beznadziejnie. Wszystko dlatego, że prawie 2 doby temu zniknęła moja kicia - Tola. Gdyby nie to, że byłam umówiona z dziewczynami, to nigdzie bym nie pojechała, tylko zamartwiała się w domu. Doczłapałam do tego Kórnika, a moją motywacją była kawa na Orlenie. Wzięłam zwykłą czarną, gorzką kawę. Niewiele miałam z niej przyjemności, bo natychmiast jak weszłam na stację, złapał mnie potężny kurcz w stopę i trzymał przez cały czas jak tam siedziałam.
Drugi krótki postój robię w Śremie na ryneczku. Potem już praktycznie bez zatrzymań jadę aż do Borku Wielkopolskiego. W Borku trasy moja i Starszej pokrywały się na chwilę. Pomyślałam więc sobie, że mimo wiatru w twarz przycisnę trochę, to może uda mi się dojechać nim Starsza się stamtąd zwinie. Na Orlenie w Borku nie ma jej jednak. Stukam więc smsa. Okazuje się, że ma problem ze zdrowiem i jest dopiero 10 km przed Borkiem. Postanawiam poczekać. Razem przynajmniej będzie weselej. Przerwa na stacji jest więc dość długa.
Wiatr przeszkadza mniej lub bardziej cały czas. Jest też ciepło i dość duszno. Gdy docieramy do Ostrowa zgodnie decydujemy, że robimy przerwę na ryneczku na lody. Po tej przerwie od razu jest lepiej i jedzie się fajniej. Z Agą spotykamy się w Grabowie nad Prosną. Jemy, pijemy i gadamy :). Gdzieś między sokiem pomidorowym a daniem z makaronem odbieram smsa z domu: Tola wróciła! :)) Po spotkaniu, jedziemy ze Starszą jeszcze kawałek i rozbijamy się w małym lasku za stawami rybnymi. Dla Starszej jest to pierwszy nocleg pod namiotem od bardzo dawna :)
Trasa była niemożliwie nudna. Aż do Kórnika jechało mi się zupełnie beznadziejnie. Wszystko dlatego, że prawie 2 doby temu zniknęła moja kicia - Tola. Gdyby nie to, że byłam umówiona z dziewczynami, to nigdzie bym nie pojechała, tylko zamartwiała się w domu. Doczłapałam do tego Kórnika, a moją motywacją była kawa na Orlenie. Wzięłam zwykłą czarną, gorzką kawę. Niewiele miałam z niej przyjemności, bo natychmiast jak weszłam na stację, złapał mnie potężny kurcz w stopę i trzymał przez cały czas jak tam siedziałam.
Drugi krótki postój robię w Śremie na ryneczku. Potem już praktycznie bez zatrzymań jadę aż do Borku Wielkopolskiego. W Borku trasy moja i Starszej pokrywały się na chwilę. Pomyślałam więc sobie, że mimo wiatru w twarz przycisnę trochę, to może uda mi się dojechać nim Starsza się stamtąd zwinie. Na Orlenie w Borku nie ma jej jednak. Stukam więc smsa. Okazuje się, że ma problem ze zdrowiem i jest dopiero 10 km przed Borkiem. Postanawiam poczekać. Razem przynajmniej będzie weselej. Przerwa na stacji jest więc dość długa.
Wiatr przeszkadza mniej lub bardziej cały czas. Jest też ciepło i dość duszno. Gdy docieramy do Ostrowa zgodnie decydujemy, że robimy przerwę na ryneczku na lody. Po tej przerwie od razu jest lepiej i jedzie się fajniej. Z Agą spotykamy się w Grabowie nad Prosną. Jemy, pijemy i gadamy :). Gdzieś między sokiem pomidorowym a daniem z makaronem odbieram smsa z domu: Tola wróciła! :)) Po spotkaniu, jedziemy ze Starszą jeszcze kawałek i rozbijamy się w małym lasku za stawami rybnymi. Dla Starszej jest to pierwszy nocleg pod namiotem od bardzo dawna :)
Zaliczone gminy: Doruchów.
Zdjęcia