Wpisy archiwalne w miesiącu
Listopad, 2015
Dystans całkowity: | 1748.82 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 40:04 |
Średnia prędkość: | 24.01 km/h |
Suma podjazdów: | 6426 m |
Liczba aktywności: | 30 |
Średnio na aktywność: | 58.29 km i 8h 00m |
Więcej statystyk |
Praca
Poniedziałek, 30 listopada 2015 Kategoria do 50
Km: | 33.06 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 149m | Sprzęt: Hardtail | Aktywność: Jazda na rowerze |
4x
Niedziela, 29 listopada 2015 Kategoria do 50
Km: | 30.96 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 154m | Sprzęt: Przełajówka | Aktywność: Jazda na rowerze |
Cztery kółka dookoła domu. Na początku było nieźle, potem kolano zaczęło boleć. Więc wróciłam do domu.
Ktoś wie, co to? Jadalne?
Dużo tego:
Ktoś wie, co to? Jadalne?
Dużo tego:
Na przedzimiu do Torunia
Sobota, 28 listopada 2015 Kategoria do 200, Kocia czytelnia
Km: | 170.85 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 07:44 | km/h: | 22.09 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 439m | Sprzęt: Przełajówka | Aktywność: Jazda na rowerze |
Jest ich całkiem sporo. Gotowych tras, które tylko czekają
na swój czas. Ta… znowu musi poczekać. To niestety nie będzie dziś. Szkoda, ale
odpuszczam. Może spaść marznący deszczyk.
Nie lubię
Wstaję ledwie 20 minut wcześniej niż do pracy, tj. o 5:00. Leniwie jem śniadanie. W sumie…. nie spieszy mi się. Nie jadę nigdzie daleko. Analizowałam prognozy przez cały piątkowy wieczór. Toruń to jedyna w pełni bezpieczna opcja (jeśli idzie o opady, które mogą marznąć). Jeśli zaś chodzi o wiatr, to optymalnie nie będzie. Niestety. No i będzie zimno. Też niestety. Ja przecież nie lubię zimna.
Bieganie
Startuję ze sporym poślizgiem. Nic nie szkodzi – trzeba będzie – to docisnę. Gdy wsiadam na rower jest 6:40 i niebo powoli przestaje być czarne. Nowy dzień. Zaraz się zacznie. Jest zimno, -2 stopnie. Obiecuję sobie wielką kawę w Janowcu Wielkopolskim. Najpierw jednak muszę tam dojechać. W międzyczasie aż 2 razy schodzę z roweru, by pobiegać w miejscu i rozgrzać stopy. Działa. Gdy z daleka widzę stację Orlenu w Janowcu czuję mega radość. Wreszcie! Piję kawę, jem rogala. Gdy wychodzę – miła niespodzianka. Temperatura skoczyła do 0*C, jest 9:30. Wiele cieplej dziś nie będzie. Maksymalnie do +2 stopni i te 2 stopnie będą się trzymały przez…. 20 minut. Cóż, przedzimie.
Dublet
Wiele razy przy różnych okazjach leciałam przez Żnin. Nigdy nie byłam w centrum. Może dzisiaj? Dlaczego nie! Całkiem przyjemne to centrum. Gdyby tylko nie bruk! Od wstrząsów luzuje mi się lemondka (za słabo przykręciłam). Po chwili zapada się klamka przedniego hamulca. Co za podwójny pech… Zatrzymuję się. Dokręcam lemondkę, podciągam linkę hamulca. Trochę czasu zeszło. Wszystko w rękawiczkach, narzędzia głęboko w torbie. No ale po około 10 minutach jadę dalej. W Barcinie mogę decydować. Albo pojadę standardową trasą na Toruń, albo ją wydłużę o 20 km i polecę przez Inowrocław. Wybieram drugą opcję.
Grunt
Szybko zaczynam żałować. Droga na Inowrocław to ból. Wiatr i zimno mocno przeszkadzają. W dodatku jest spory ruch. Przez Inowrocaław przelatuję. Nie wjeżdżam do centrum. Z czasem jest ciasno, mocno na styk. Tuż za miastem jakieś roboty drogowe, lecę więc gruntem.
Gdzie te dziury?
Ta wiocha nazywa się Wonorze. To tu zrobiłam sobie krzywdę. To już końcówka walki z przeszkadzającym wiatrem. Depczę mocno, lekko wykrzywiam lewą nogę, naciskam i… czuję okropny, ostry ból w kolanie. Do Torunia jeszcze 38 km. Zastanawiam się, czy dam radę dojechać. Kręcę prawą, zdrową nogą. Prawa jest słabsza. Kładę się na lemondce. Staram się nie myśleć o bólu. Kilometry uciekają powoli. Gniewkowo. Droga przez las do Torunia. Początek jest tam dziurawy. Chociaż…. zaraz… gdzie te dziury? Zamiast dziur – nowy asfalt. A to miła niespodzianka!
Śnieg
Jazda z kontuzją kosztuje drogo. Boliiiii. A tu trzeba cisnąć cały czas. Jakoś udaje mi się zdążyć na pociąg. Mam 10 minut zapasu. Szybko szukam właściwego peronu, bilet kupuję już w pociągu. Gdy z niego wysiadam – pada śnieg. Kolano boli niemożliwie. Z trudem wlekę się do domu.
Mapa:
ZDJĘCIA
Nie lubię
Wstaję ledwie 20 minut wcześniej niż do pracy, tj. o 5:00. Leniwie jem śniadanie. W sumie…. nie spieszy mi się. Nie jadę nigdzie daleko. Analizowałam prognozy przez cały piątkowy wieczór. Toruń to jedyna w pełni bezpieczna opcja (jeśli idzie o opady, które mogą marznąć). Jeśli zaś chodzi o wiatr, to optymalnie nie będzie. Niestety. No i będzie zimno. Też niestety. Ja przecież nie lubię zimna.
Bieganie
Startuję ze sporym poślizgiem. Nic nie szkodzi – trzeba będzie – to docisnę. Gdy wsiadam na rower jest 6:40 i niebo powoli przestaje być czarne. Nowy dzień. Zaraz się zacznie. Jest zimno, -2 stopnie. Obiecuję sobie wielką kawę w Janowcu Wielkopolskim. Najpierw jednak muszę tam dojechać. W międzyczasie aż 2 razy schodzę z roweru, by pobiegać w miejscu i rozgrzać stopy. Działa. Gdy z daleka widzę stację Orlenu w Janowcu czuję mega radość. Wreszcie! Piję kawę, jem rogala. Gdy wychodzę – miła niespodzianka. Temperatura skoczyła do 0*C, jest 9:30. Wiele cieplej dziś nie będzie. Maksymalnie do +2 stopni i te 2 stopnie będą się trzymały przez…. 20 minut. Cóż, przedzimie.
Dublet
Wiele razy przy różnych okazjach leciałam przez Żnin. Nigdy nie byłam w centrum. Może dzisiaj? Dlaczego nie! Całkiem przyjemne to centrum. Gdyby tylko nie bruk! Od wstrząsów luzuje mi się lemondka (za słabo przykręciłam). Po chwili zapada się klamka przedniego hamulca. Co za podwójny pech… Zatrzymuję się. Dokręcam lemondkę, podciągam linkę hamulca. Trochę czasu zeszło. Wszystko w rękawiczkach, narzędzia głęboko w torbie. No ale po około 10 minutach jadę dalej. W Barcinie mogę decydować. Albo pojadę standardową trasą na Toruń, albo ją wydłużę o 20 km i polecę przez Inowrocław. Wybieram drugą opcję.
Grunt
Szybko zaczynam żałować. Droga na Inowrocław to ból. Wiatr i zimno mocno przeszkadzają. W dodatku jest spory ruch. Przez Inowrocaław przelatuję. Nie wjeżdżam do centrum. Z czasem jest ciasno, mocno na styk. Tuż za miastem jakieś roboty drogowe, lecę więc gruntem.
Gdzie te dziury?
Ta wiocha nazywa się Wonorze. To tu zrobiłam sobie krzywdę. To już końcówka walki z przeszkadzającym wiatrem. Depczę mocno, lekko wykrzywiam lewą nogę, naciskam i… czuję okropny, ostry ból w kolanie. Do Torunia jeszcze 38 km. Zastanawiam się, czy dam radę dojechać. Kręcę prawą, zdrową nogą. Prawa jest słabsza. Kładę się na lemondce. Staram się nie myśleć o bólu. Kilometry uciekają powoli. Gniewkowo. Droga przez las do Torunia. Początek jest tam dziurawy. Chociaż…. zaraz… gdzie te dziury? Zamiast dziur – nowy asfalt. A to miła niespodzianka!
Śnieg
Jazda z kontuzją kosztuje drogo. Boliiiii. A tu trzeba cisnąć cały czas. Jakoś udaje mi się zdążyć na pociąg. Mam 10 minut zapasu. Szybko szukam właściwego peronu, bilet kupuję już w pociągu. Gdy z niego wysiadam – pada śnieg. Kolano boli niemożliwie. Z trudem wlekę się do domu.
Mapa:
ZDJĘCIA
Praca
Piątek, 27 listopada 2015 Kategoria do 50
Km: | 32.15 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 139m | Sprzęt: Hardtail | Aktywność: Jazda na rowerze |
Praca
Czwartek, 26 listopada 2015 Kategoria do 50
Km: | 32.55 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 119m | Sprzęt: Hardtail | Aktywność: Jazda na rowerze |
Praca
Środa, 25 listopada 2015 Kategoria do 50
Km: | 28.10 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 131m | Sprzęt: Hardtail | Aktywność: Jazda na rowerze |
Praca
Wtorek, 24 listopada 2015 Kategoria do 50
Km: | 31.47 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 161m | Sprzęt: Hardtail | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zmieniłam klocki hamulcowe w rowerze pracowym. Aby przez przypadek nie popełnić samobójstwa.
jeszcze jedno:
jeszcze jedno:
Praca
Poniedziałek, 23 listopada 2015 Kategoria do 50
Km: | 30.18 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 156m | Sprzęt: Hardtail | Aktywność: Jazda na rowerze |
Puszcza Zielonka
Niedziela, 22 listopada 2015 Kategoria do 50
Km: | 43.66 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 172m | Sprzęt: Przełajówka | Aktywność: Jazda na rowerze |
Mniej deszczu niż wczoraj. Ale też niestety zimniej. Zepsułam przedni hamulec.
Puszcza Zielonka
Sobota, 21 listopada 2015 Kategoria do 50
Km: | 31.91 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 130m | Sprzęt: Przełajówka | Aktywność: Jazda na rowerze |
Zimno i deszczowo. Przełajówką po Puszczy Zielonce.