Wielanowo 2021
Sobota, 6 listopada 2021 Kategoria do 300, Kocia czytelnia, Wielanowo
Km: | 253.53 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 12:16 | km/h: | 20.67 |
Pr. maks.: | 40.50 | Temperatura: | 7.0°C | HRmax: | 158158 | HRavg | 128 |
: | kcal | Podjazdy: | 1269m | Sprzęt: Kolarzówka | Aktywność: Jazda na rowerze |
Jego noce są dłuższe i ciemniejsze. Łatwiej się zgubić. Łatwiej zaplątać.
Łatwiej zasnąć. Nawet na zawsze.
Łatwiej jest żyć w listopadzie.
*
W kurtce. W szalu. W czapce. W wełnianych skarpetkach i rękawiczkach. Chowam się w tym wszystkim przed zgniłą jesienią.
*
Będę zawsze przy Tobie.
Nie ma znaczenia co powiesz, co zrobisz.
Będę zawsze przy Tobie.
*
Listopad jest chłodnym spokojem. Jest skarbem, którego szukałam.
*
Emocje wirują jak liście na wietrze. Albo jak płatki śniegu. Możesz próbować je łapać.
Ale one wtedy będą już inne. Zmienią kolory i stan skupienia.
Zostaną puste ręce.
*
Nadal lubię grzyby i szpinak. Oraz czereśnie i kolor różowy. Być może lubię również Ciebie. Z pewnością nie lubię większości ludzi.
*
Ludzie - widma. Patrzę na nich. Jak we mgłę. Przejdę obok. Nie zatrzymam wzroku. Nie odwrócę się.
*
"U Twych ramion płaszcz powisa, krzykliwy z leśnego ptactwa, długi przez cały korytarz, przez podwórze, aż gdzie gwiazda Wenus."
*
Zimno. Wieje. Kropi. Szaro. Listopad.
*
Wyizolowałam sterylny świat. Tu "zawsze" i tu "nigdy". Nigdy nie mów nigdy i pamiętaj, że nie ma nic na zawsze.
*
Raz po raz wracam do rzeczywistości. Normalna droga, zwykły chłód, silny wiatr. Mżawka. Środek jesieni.
*
Zapadam się w mech i kolorowe liście. Zapadam się w mokry piasek na dworcu w Wielanowie.
Zapadam się w noc. Zapadam we mgłę i w zimowy sen.
Wszędzie tam mnie znajdziesz po trochu.
*
W prawo, czy w lewo? Zresztą, to bez znaczenia.
*
Patykiem na piasku rysuję słońce. A potem piszę słowa, których nigdy nie wypowiem.
*
Bez przeszłości. Bez przyszłości. Bez perspektyw. Bez wspomnień i bez planów. Tylko tu i teraz.
*
"Błękitne, szerokie okna i jasne smugi od lamp i Twoja postać, jasna postać"
*
Nie mam siły brnąć w złudzenia. Położę się tu, na drewnianej ławce. I poczekam na wiosnę. Meta przecież nie istnieje.
*
Ta droga jest jak rzeka zapomnienia. Zapominam coraz bardziej i więcej. Zapominam się.
Nie pamiętam.
Zamykam oczy i jadę dalej. W zapomnienie. I w noc.
*
Wszystkie smutki zbiegają się w Wielanowie. Co roku, o tej samej porze.
Gdzieś tu, na stacji w lesie. Siedzą na drewnianej ławce.
W pierwszej połowie listopada.
*
A co, jeśli to wszystko jest snem?
*
16:11, za trzy minuty zachód słońca. Właśnie odjeżdża pociąg z Wielanowa.
Łatwiej zasnąć. Nawet na zawsze.
Łatwiej jest żyć w listopadzie.
*
W kurtce. W szalu. W czapce. W wełnianych skarpetkach i rękawiczkach. Chowam się w tym wszystkim przed zgniłą jesienią.
*
Będę zawsze przy Tobie.
Nie ma znaczenia co powiesz, co zrobisz.
Będę zawsze przy Tobie.
*
Listopad jest chłodnym spokojem. Jest skarbem, którego szukałam.
*
Emocje wirują jak liście na wietrze. Albo jak płatki śniegu. Możesz próbować je łapać.
Ale one wtedy będą już inne. Zmienią kolory i stan skupienia.
Zostaną puste ręce.
*
Nadal lubię grzyby i szpinak. Oraz czereśnie i kolor różowy. Być może lubię również Ciebie. Z pewnością nie lubię większości ludzi.
*
Ludzie - widma. Patrzę na nich. Jak we mgłę. Przejdę obok. Nie zatrzymam wzroku. Nie odwrócę się.
*
"U Twych ramion płaszcz powisa, krzykliwy z leśnego ptactwa, długi przez cały korytarz, przez podwórze, aż gdzie gwiazda Wenus."
*
Zimno. Wieje. Kropi. Szaro. Listopad.
*
Wyizolowałam sterylny świat. Tu "zawsze" i tu "nigdy". Nigdy nie mów nigdy i pamiętaj, że nie ma nic na zawsze.
*
Raz po raz wracam do rzeczywistości. Normalna droga, zwykły chłód, silny wiatr. Mżawka. Środek jesieni.
*
Zapadam się w mech i kolorowe liście. Zapadam się w mokry piasek na dworcu w Wielanowie.
Zapadam się w noc. Zapadam we mgłę i w zimowy sen.
Wszędzie tam mnie znajdziesz po trochu.
*
W prawo, czy w lewo? Zresztą, to bez znaczenia.
*
Patykiem na piasku rysuję słońce. A potem piszę słowa, których nigdy nie wypowiem.
*
Bez przeszłości. Bez przyszłości. Bez perspektyw. Bez wspomnień i bez planów. Tylko tu i teraz.
*
"Błękitne, szerokie okna i jasne smugi od lamp i Twoja postać, jasna postać"
*
Nie mam siły brnąć w złudzenia. Położę się tu, na drewnianej ławce. I poczekam na wiosnę. Meta przecież nie istnieje.
*
Ta droga jest jak rzeka zapomnienia. Zapominam coraz bardziej i więcej. Zapominam się.
Nie pamiętam.
Zamykam oczy i jadę dalej. W zapomnienie. I w noc.
*
Wszystkie smutki zbiegają się w Wielanowie. Co roku, o tej samej porze.
Gdzieś tu, na stacji w lesie. Siedzą na drewnianej ławce.
W pierwszej połowie listopada.
*
A co, jeśli to wszystko jest snem?
*
16:11, za trzy minuty zachód słońca. Właśnie odjeżdża pociąg z Wielanowa.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!