Jasna Góra
Niedziela, 28 lutego 2021 Kategoria do 50, Kocia czytelnia
Km: | 12.00 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | m | Sprzęt: Przełajówka | Aktywność: Jazda na rowerze |
Nastawiłam budzik na 4 z minutami. Po to, by zdążyć
spokojnie wypić kawę, zjeść śniadanie, zwinąć graty i dojechać na Jasną Górę na
6:00 na odsłonięcie Obrazu.
Nie przewidziałam tego, że kuchenka gazowa, która miała w sobie już tylko połowę zawartości gazu, przy temperaturze +1*C będzie gotowała wodę tak strasznie długo! Wieczność to trwało i chwilami traciłam nadzieję, czy zdołam tę wodę w ogóle zagotować. Zeszło znowu więcej czasu niż planowałam. Ostatecznie, spiesząc się, kawę piłam zbyt gorącą i poparzyłam usta. Potem dzida na Jasną Górę. Byłam na styk.
Pod drzwiami kaplicy z Obrazem stanęłam w idealnym momencie, tyle tylko, że… właśnie wtedy pojawił się człowiek, który nie pozwolił mi wejść. Powiedział, że ta osoba, która weszła przede mną jest ostatnią w pandemicznym limicie. Tak więc ja i jeszcze jeden gość podczas odsłonięcia obrazu staliśmy pod kaplicą…
Po odsłonięciu, ku mojemu zaskoczeniu, bardzo dużo ludzi wyszło. Ucieszyłam się niezmiernie, bo dzięki temu mogłam wejść na właśnie zaczynającą się mszę.
Po mszy było jeszcze trochę czasu, by pokręcić się po Jasnej Górze. Pociąg powrotny miałam bardzo wcześnie, o 8:03.
Nie przewidziałam tego, że kuchenka gazowa, która miała w sobie już tylko połowę zawartości gazu, przy temperaturze +1*C będzie gotowała wodę tak strasznie długo! Wieczność to trwało i chwilami traciłam nadzieję, czy zdołam tę wodę w ogóle zagotować. Zeszło znowu więcej czasu niż planowałam. Ostatecznie, spiesząc się, kawę piłam zbyt gorącą i poparzyłam usta. Potem dzida na Jasną Górę. Byłam na styk.
Pod drzwiami kaplicy z Obrazem stanęłam w idealnym momencie, tyle tylko, że… właśnie wtedy pojawił się człowiek, który nie pozwolił mi wejść. Powiedział, że ta osoba, która weszła przede mną jest ostatnią w pandemicznym limicie. Tak więc ja i jeszcze jeden gość podczas odsłonięcia obrazu staliśmy pod kaplicą…
Po odsłonięciu, ku mojemu zaskoczeniu, bardzo dużo ludzi wyszło. Ucieszyłam się niezmiernie, bo dzięki temu mogłam wejść na właśnie zaczynającą się mszę.
Po mszy było jeszcze trochę czasu, by pokręcić się po Jasnej Górze. Pociąg powrotny miałam bardzo wcześnie, o 8:03.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!