Wakacje 15
Czwartek, 8 sierpnia 2019 Kategoria Kocia czytelnia, do 100
Km: | 87.89 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 405m | Sprzęt: Kolarzówka | Aktywność: Jazda na rowerze |
Do Carcassonne docieram chwilę po 10 rano. Miasto faktycznie jest
bardzo ładne, a przecież nie dotarłam jeszcze do największej atrakcji –
imponujących, średniowiecznych, fortyfikacji. Miasto wciąga mnie na kilka
godzin.
Popołudnie jest bardzo ciepłe. Jadę akurat mocno ruchliwą szosą, która biegnie równolegle do autostrady, gdy czuję, że coś jest nie tak. Tylne koło. Tyle dni dopompowywania i nagle kapeć na całego. Tego już się nie da dopompować. Trzeba zmienić dętkę. Szczęśliwie tu akurat pobocze trochę się rozszerza, a przy barierze energochłonnej rośnie duże drzewo. Jest trochę cienia. Z tylnym kołem, jak zwykle, muszę się naszarpać. Nic przyjemnego.
W dodatku ten wredny smar, którym jeszcze w górach serwisant wypsikał mi calutki napęd dokumentnie uświnił wszystko na czarno. Zakładam rękawiczki gumowe, ale to nic nie daje. Podczas szarpanki pękają i wkrótce całe ręce też mam upaćkane czarną mazią. A skoro ręce, to wszystko czego nimi dotknę: rama roweru, twarz, spodenki. Wszystko. Po prostu masakra. Mija mnie szosowiec. Widząc, że walczę na poboczu z awarią, ogląda się za siebie i… omija szerokim łukiem. Tak właśnie jest we Francji.
Po mniej więcej godzinie mogę jechać dalej. Droga jest nieprzyjemna, to jedna z tych, po których TIRy z ładunkami ponadnormatywnymi jeżdżą nie tylko w nocy, ale również w środku dnia.
Ogromny ruch, prażące słońce, silny wiatr w twarz, duże odległości między miejscowościami. Z przodu jadę z małej tarczy mimo, że jest praktycznie płasko. To sprawia wiatr – jest tak mocny, że z blatu nie mogę uciągnąć. Po raz sama nie wiem który, żałuję, że przyjechałam tu w środku lata. Upał jest po prostu nieznośny, a jazda w nim to walka o przetrwanie. Wczesnym wieczorem docieram do Narbonne. Ruch, dużo ludzi, tylko tędy przejeżdżam. 8 km za miastem, w zadrzewieniach, rozbijam namiot.
Popołudnie jest bardzo ciepłe. Jadę akurat mocno ruchliwą szosą, która biegnie równolegle do autostrady, gdy czuję, że coś jest nie tak. Tylne koło. Tyle dni dopompowywania i nagle kapeć na całego. Tego już się nie da dopompować. Trzeba zmienić dętkę. Szczęśliwie tu akurat pobocze trochę się rozszerza, a przy barierze energochłonnej rośnie duże drzewo. Jest trochę cienia. Z tylnym kołem, jak zwykle, muszę się naszarpać. Nic przyjemnego.
W dodatku ten wredny smar, którym jeszcze w górach serwisant wypsikał mi calutki napęd dokumentnie uświnił wszystko na czarno. Zakładam rękawiczki gumowe, ale to nic nie daje. Podczas szarpanki pękają i wkrótce całe ręce też mam upaćkane czarną mazią. A skoro ręce, to wszystko czego nimi dotknę: rama roweru, twarz, spodenki. Wszystko. Po prostu masakra. Mija mnie szosowiec. Widząc, że walczę na poboczu z awarią, ogląda się za siebie i… omija szerokim łukiem. Tak właśnie jest we Francji.
Po mniej więcej godzinie mogę jechać dalej. Droga jest nieprzyjemna, to jedna z tych, po których TIRy z ładunkami ponadnormatywnymi jeżdżą nie tylko w nocy, ale również w środku dnia.
Ogromny ruch, prażące słońce, silny wiatr w twarz, duże odległości między miejscowościami. Z przodu jadę z małej tarczy mimo, że jest praktycznie płasko. To sprawia wiatr – jest tak mocny, że z blatu nie mogę uciągnąć. Po raz sama nie wiem który, żałuję, że przyjechałam tu w środku lata. Upał jest po prostu nieznośny, a jazda w nim to walka o przetrwanie. Wczesnym wieczorem docieram do Narbonne. Ruch, dużo ludzi, tylko tędy przejeżdżam. 8 km za miastem, w zadrzewieniach, rozbijam namiot.
komentarze
Witaj Kocie. Odezwij się!
Pod tym, co było, trudno o...Nie ma mnie.
Jeśli nie tutaj, to gdzie mam Cię szukać? lutra - 19:40 czwartek, 23 stycznia 2020 | linkuj
Pod tym, co było, trudno o...Nie ma mnie.
Jeśli nie tutaj, to gdzie mam Cię szukać? lutra - 19:40 czwartek, 23 stycznia 2020 | linkuj
Grudzień nadszedł - czekamy na tradycyjną zabawę z Kotem w zbieranie choinek! :))
wilk - 12:13 niedziela, 1 grudnia 2019 | linkuj
Całe szczęście nie wszyscy rowerzyści we Francji są takimi sobkami, mam raczej dobre wspomnienia.
Pozdrawiam i powodzenia krzychs4 - 12:17 sobota, 28 września 2019 | linkuj
Pozdrawiam i powodzenia krzychs4 - 12:17 sobota, 28 września 2019 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!