Podwarszawskie gminobranie (4)
Sobota, 22 czerwca 2019 Kategoria do 250, Kocia czytelnia
Km: | 243.10 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 12:38 | km/h: | 19.24 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 781m | Sprzęt: Przełajówka | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano miejsce po użądleniu wygląda identycznie źle jak
wczoraj, nadal też nieprzyjemnie swędzi i pobolewa. Zjadam śniadanie, pakuję się i ruszam. Poranek jest bardzo ładny.
Lubię wcześnie wstawać. Wtedy dzień jest taki długi i można zrobić wiele
ciekawych rzeczy.
Cały czas w krajobrazie dominują sady owocowe oraz plantacje truskawek. Te drugie roztaczają niesamowity, słodki zapach. Jadąc tak, zauważam siedzącego na szosie wróbelka. Dziwi mnie, że nie ucieka. Wracam więc do niego, odstawiam rower, podchodzę. Wtedy on próbuje odlecieć, ale ma z tym wyraźny problem. Prawe skrzydełko nie działa jak należy. Chwytam go więc i zastanawiam się co dalej. Jest chwila po 6 rano. Dookoła same sady. Wróbelek w pierwszej chwili szarpie się, a potem chyba robi mu się błogo, bo przymyka oczka i siedzi w mojej dłoni zupełnie spokojnie. Jedynym pomysłem jaki mi przychodzi do głowy, jest zaniesienie go w głąb sadu czereśniowego. Wypuszczam go, mając nadzieję, że pośród drzewek owocowych i daleko od drogi jakoś sobie poradzi.
Monotonię sadów przełamuje rzeka Pilica. Nadrzeczne krajobrazy cieszą oko. Jest tu bardzo ładnie. Podobają mi się też drewniane chatki z zdobnymi okiennicami – jest ich tu całkiem sporo. Zdobywam najmniejsze miasto w Polsce – Wyśmierzyce. Ma ono zielone centrum oraz stoi w nim dużo drewnianych chatek. Bardzo przyjemne miasteczko.
Kawałek za Wyśmierzycami dogania mnie Janosik - szosowiec z Białobrzegów. Pyta dokąd jadę. Opowiadam mu o zaliczaniu gmin. Uznaje to za ciekawą sprawę i decyduje się kawałek ze mną jechać. Fajnie nam się jedzie i rozmawia, więc z tego kawałka robi się prawie… 50 km. Rozstajemy się dopiero w Warce. Warka - to miasto powoduje u mnie dreszcze. To przecież tu wydarzył się śmiertelny wypadek na tegorocznym Maratonie Podróżnika. Jedziemy z Janosikiem dokładnie tą drogą. Mijamy most. Po lewej jest zaśmiecony plac targowy, natomiast prosto droga prowadzi pod górę, do centrum.
W upalnym dziś centrum Warki zjadam lody. To wystarcza mi za jedzenie. Przez tą gorączkę nie bardzo czuję głód.
Po 184 km dojeżdżam do Ojrzanowa. Pewnie bym nie zapamiętała tej miejscowości, gdyby nie miód. Już od jakiegoś czasu rozglądałam się za ogłoszeniami o sprzedaży miodu, jakie czasem można spotkać na płatach. W końcu tu jest tyle sadów! No i w końcu jest – właśnie tu! Właścicielka zaprasza mnie do swojego garażu. Są w nim całe półki zastawione słoikami miodu. Wybieram akacjowo-spadziowy, a wtedy ona proponuje lipowy, który właśnie jest zlewany ze sporej kadzi. Nigdy w życiu nie miałam okazji kupić tak świeżego miodu! Oczywiście biorę. No i w ten sposób,, dociążona dwoma litrowymi słoikami, jadę dalej.
Na ostatnich kilometrach moja trasa znowu przytula się do S8. Potem jeszcze zaliczam Lesznowolę, Raszyn, Michałowice – i to tyle na dziś.
Zdjęcia
Zaliczone gminy: Regnów, Sadkowice, Błędów, Mogielnica, Wyśmierzyce, Radzanów, Stromiec, Grabów nad Pilicą, Warka, Jasieniec, Chynów, Nadarzyn, Lesznowola, Raszyn, Michałowice (15 gmin).
Ciąg dalszy
Cały czas w krajobrazie dominują sady owocowe oraz plantacje truskawek. Te drugie roztaczają niesamowity, słodki zapach. Jadąc tak, zauważam siedzącego na szosie wróbelka. Dziwi mnie, że nie ucieka. Wracam więc do niego, odstawiam rower, podchodzę. Wtedy on próbuje odlecieć, ale ma z tym wyraźny problem. Prawe skrzydełko nie działa jak należy. Chwytam go więc i zastanawiam się co dalej. Jest chwila po 6 rano. Dookoła same sady. Wróbelek w pierwszej chwili szarpie się, a potem chyba robi mu się błogo, bo przymyka oczka i siedzi w mojej dłoni zupełnie spokojnie. Jedynym pomysłem jaki mi przychodzi do głowy, jest zaniesienie go w głąb sadu czereśniowego. Wypuszczam go, mając nadzieję, że pośród drzewek owocowych i daleko od drogi jakoś sobie poradzi.
Monotonię sadów przełamuje rzeka Pilica. Nadrzeczne krajobrazy cieszą oko. Jest tu bardzo ładnie. Podobają mi się też drewniane chatki z zdobnymi okiennicami – jest ich tu całkiem sporo. Zdobywam najmniejsze miasto w Polsce – Wyśmierzyce. Ma ono zielone centrum oraz stoi w nim dużo drewnianych chatek. Bardzo przyjemne miasteczko.
Kawałek za Wyśmierzycami dogania mnie Janosik - szosowiec z Białobrzegów. Pyta dokąd jadę. Opowiadam mu o zaliczaniu gmin. Uznaje to za ciekawą sprawę i decyduje się kawałek ze mną jechać. Fajnie nam się jedzie i rozmawia, więc z tego kawałka robi się prawie… 50 km. Rozstajemy się dopiero w Warce. Warka - to miasto powoduje u mnie dreszcze. To przecież tu wydarzył się śmiertelny wypadek na tegorocznym Maratonie Podróżnika. Jedziemy z Janosikiem dokładnie tą drogą. Mijamy most. Po lewej jest zaśmiecony plac targowy, natomiast prosto droga prowadzi pod górę, do centrum.
W upalnym dziś centrum Warki zjadam lody. To wystarcza mi za jedzenie. Przez tą gorączkę nie bardzo czuję głód.
Po 184 km dojeżdżam do Ojrzanowa. Pewnie bym nie zapamiętała tej miejscowości, gdyby nie miód. Już od jakiegoś czasu rozglądałam się za ogłoszeniami o sprzedaży miodu, jakie czasem można spotkać na płatach. W końcu tu jest tyle sadów! No i w końcu jest – właśnie tu! Właścicielka zaprasza mnie do swojego garażu. Są w nim całe półki zastawione słoikami miodu. Wybieram akacjowo-spadziowy, a wtedy ona proponuje lipowy, który właśnie jest zlewany ze sporej kadzi. Nigdy w życiu nie miałam okazji kupić tak świeżego miodu! Oczywiście biorę. No i w ten sposób,, dociążona dwoma litrowymi słoikami, jadę dalej.
Na ostatnich kilometrach moja trasa znowu przytula się do S8. Potem jeszcze zaliczam Lesznowolę, Raszyn, Michałowice – i to tyle na dziś.
Zdjęcia
Zaliczone gminy: Regnów, Sadkowice, Błędów, Mogielnica, Wyśmierzyce, Radzanów, Stromiec, Grabów nad Pilicą, Warka, Jasieniec, Chynów, Nadarzyn, Lesznowola, Raszyn, Michałowice (15 gmin).
Ciąg dalszy
komentarze
Padłabym jak długa, jakbym Cię zobaczyła w na drodze do pracy, lub z pracy ... :)
Szkoda że nie dałaś cynku że będziesz w Wawie :( Katana1978 - 08:43 sobota, 29 czerwca 2019 | linkuj
Szkoda że nie dałaś cynku że będziesz w Wawie :( Katana1978 - 08:43 sobota, 29 czerwca 2019 | linkuj
Kilometrów full , worek gmin, 2 słoiki miodu , tylko smalcu z Tłuszczu brakuje , pozdrawiam
Hasky05 - 20:18 czwartek, 27 czerwca 2019 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!