Gatto.Rosablog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Znajomi

wszyscy znajomi(99)
Kalendarz na stronę

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kot.bikestats.pl

linki

Słupca

Niedziela, 24 lutego 2019 Kategoria do 100, Kocia czytelnia
Km: 82.08 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
: kcal Podjazdy: 254m Sprzęt: Hardtail Aktywność: Jazda na rowerze
Ponownie ruszamy około południa. Dzień jest już coraz dłuższy i nie trzeba aż tak się spieszyć. Wiatr wieje z zachodu, więc nasza trasa idzie dziś, wraz z wiatrem, na wschód. Poznań oglądamy znowu od jego brzydkiej strony: ponure blokowiska, wiadukty - to wszystko nie wygląda zbyt atrakcyjnie.

Podpoznańskie pola miały być puste, ale nie są. Nie wiadomo kiedy pojawiła się tu zabudowa i jak grzyby po deszczu wyrosły domki jednorodzinne. Nic tu nie ma… do miasta daleko, zalet wsi praktycznie brak, bo trudno o ciszę i spokój wśród tylu innych domków. Trudno o piękne widoki, skoro z okien widać jedynie osiedle albo pole…Fajniej z pewnością jest mieszkać w Dzwonowie, które odwiedziliśmy wczoraj.

Dopiero w Czerlejnie robi się ciekawiej, bo zaglądamy pod stary, drewniany kościółek. Jesteśmy tu tylko przez chwilę, bo jest zamknięty. Więcej czasu spędzamy w Gułtowach. Tu drewniany kościół jest akurat otwarty. Wchodzimy do środka, a następnie – dzięki uprzejmości dzwonnika – wspinamy się na chór i jeszcze wyżej, by zobaczyć dzwony. Później wizyta pod odrestaurowanym dworkiem i już jedziemy dalej przez wielkopolskie pola.



Okolice są praktycznie zupełnie płaskie. Urozmaiceniem jest raz po raz pojawiające się błotko (jednak raczej w niewielkich ilościach). Uroku płaskim krajobrazom dodaje słońce. Opromienia ono wszystko i niczym najlepszy makijażysta podkreśla to co ładne i tuszuje to co zupełnie zwyczajne lub wręcz brzydkie. Nawet zakłady Mostostalu prezentują się nieźle, a zwieńczenie wieży ciśnień w Słupcy wygląda niczym złocista kula.

Sama Słupca, podobnie jak przyroda, chyba czeka na wiosenne przebudzenie, bo w niedzielne popołudnie na rynku jest pusto i wszystko zamknięte jest na głucho. Znajdujemy jednego czynnego kebaba. Bierzemy jedzenie na wynos i pędzimy na dworzec kolejowy.

Zdjęcia
Mapa


komentarze
Kot. Jak się czyta Twoje opowieści, plecak i buty, są już gotowe do drogi.
lutra
- 22:26 środa, 27 lutego 2019 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

kategorie bloga

Moje rowery

Hardtail 78409 km
Przełajówka 51579 km
Terenówka 26133 km
Kolarzówka 51959 km

szukaj

archiwum