Gatto.Rosablog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Znajomi

wszyscy znajomi(99)
Kalendarz na stronę

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kot.bikestats.pl

linki

Janikowo

Sobota, 8 grudnia 2018 Kategoria do 150, Kocia czytelnia
Km: 113.00 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
: kcal Podjazdy: 485m Sprzęt: Przełajówka Aktywność: Jazda na rowerze
Perspektywa spędzenia dnia w fotelu jest bardzo kusząca – w chwili, gdy jem śniadanie i patrzę na szare niebo za oknem. Tam, na zewnątrz, wcale nie jest fajnie. Jest zimno i wieje wiatr. Dopijam herbatę i wtedy wszystko się zmienia: słońce wychodzi zza chmur. Spoglądam na zegarek. Jeszcze nie jest za późno. W pośpiechu wrzucam do sakwy kilka drobiazgów, wciągam na siebie strój rowerowy i po chwili pędzę już szosą przed siebie. Jest wspaniale, spontanicznie. Późna jesień to dobry czas na wyjazd do Janikowa.

Oglądam grudniowe lasy i pola. W Pobiedziskach przypadkowo trafiam na jarmark świąteczny. Nie piję kawy, nie zatrzymuję się bez potrzeby, raz po raz zajadam pierniczki – to jedyne jedzenie jakie zdołałam pochwycić wychodząc w pośpiechu z domu. Raz po raz robię zdjęcia. Czerniejewo i Witkowo są dziś spokojne i zupełnie nijakie, za to w Trzemesznie na plecach siedzi mi TIR, a centrum miasteczka to stary, kamienny bruk pod kołami. Potem teren zaczyna falować, w okolicach Wydartowa jest nieco pod górę. Światło dnia przybiera niepokojące barwy, jest słonecznie, ale jakoś tak inaczej. Odwracam się i widzę ciągnące chmury. Wspaniała pogoda chyba powoli się kończy. Mogilno tradycyjnie przykuwa moją uwagę starymi willami nad jeziorem.



W szarości dnia, pchana wiatrem, docieram w okolice Janikowa. Na drodze żółta tablica informująca o zamkniętej drodze do Janikowa z rozrysowanym objazdem. Nie przejmuję się. Mam zapas czasu. Poza tam… z rowerem da się jakoś przedrzeć przez prawie każdy remont. Na jeziorze Pakoskim usypana jest grobla. Groblą tą idą tory kolejowe oraz wąska droga. Jadę tą drogą, jestem o krok od Janikowa i myślę sobie, że tamta tablica o objeździe musiała być już nieaktualna. No i wtedy dobijam do remontowanego odcinka. Niestety nie da się tego obejść, bo jest to remont mostku na przesmyku wodnym. W tym momencie powinnam zawrócić i pojechać objazdem. Zamiast tego uważnie się rozglądam i nasłuchuję. Wchodzę na stromy i wysoki nasyp kolejowy. Pociągi jeżdżą tu często ze względu na remont linii Poznań-Warszawa.



Najszybciej jak potrafię, przedzieram się przez nasyp, tuż przy torach kolejowych. Potem schodzę z nasypu i już jestem w Janikowie. Na dworcu mam czas. Jest zimno i wieje.
A mogłam zostać w domu.

komentarze
Plusy dodatnie i plusy ujemne.
yurek55
- 17:37 wtorek, 1 stycznia 2019 | linkuj
Wszystko ma swoje za i przeciw ;)
Stare wille zawsze są godne podziwu...
malarz
- 14:51 wtorek, 1 stycznia 2019 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!

kategorie bloga

Moje rowery

Hardtail 78409 km
Przełajówka 51579 km
Terenówka 26133 km
Kolarzówka 51959 km

szukaj

archiwum