List do Gwiazdora - czyli powrót do dzieciństwa :)
Środa, 6 grudnia 2017 Kategoria do 50
Km: | 29.23 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 189m | Sprzęt: Hardtail | Aktywność: Jazda na rowerze |
Kiedy byłam małą dziewczynką, zawsze w grudniu, razem z siostrą pisałam list do Gwiazdora. Nie do Świętego Mikołaja, lecz właśnie do Gwiazdora - miłego pana, z nieco za dużym brzuchem i z gęstą siwą brodą, którego nieodłącznym atrybutem był ogromny worek pełen wspaniałych prezentów. Mikołajki nigdy nie były u nas jakoś szczególnie obchodzone. Za to na myśl o przyjściu Gwiazdora, zawsze czułyśmy niesamowitą ekscytację i radość.
Listy do Gwiazdora pisałyśmy na początku grudnia, na karteczkach, które potem układałyśmy na parapecie kuchennego okna. To był jedyny sposób na wysłanie listu.
A potem patrzyłyśmy w nocne niebo. Poruszające się po czarnym niebie światełka oznaczały, że leci samolot z Gwiazdorem! Bo w grudniu latał tylko Gwiazdor - innych lotów nie było. Leciał i patrzył w okna, sprawdzając, czy czekają na niego listy z wymarzonymi prezentami.
Każdego ranka z niepokojem sprawdzałam, czy mój list już został zabrany. Czasem trochę to trwało, ale zawsze w końcu znikał.
Dziwnym trafem Gwiazdor znał mamę i tatę - czasem rodzice przekazywali nam od niego wiadomości o tym co mówił, gdy zobaczył nasz listy.
A gdyby tak wrócić do dzieciństwa... zamiast karteczki i długopisu mam komputer i klawiaturę, do dzieła:
Miły Gwiazdorku,
przez cały rok byłam najgrzeczniejsza i najmilsza jak tylko potrafiłam :)). Pod choinkę chciałabym dostać...
To nie takie proste - kiedy ostatni raz pisałam list byłam mała i wtedy z pewnością chciałam jakąś lalkę. Lalka to zawsze był najfajniejszy prezent. Najlepiej z długimi włosami, które można było ładnie czesać. Uwielbiałam to!
Ale teraz przecież jestem już za stara.
Co bym mogła teraz chcieć? Zabawkę na miarę swojej starości! Rower!
Więc piszę dalej mój list:
.... rower. Niech to będzie tytanowa kolarzówka, Curve Belgie, rozmiar 50, na Ultegrze i z obręczowymi hamulcami. Taka jak ta:
A jak rower nie wejdzie do worka z prezentami, to przynieś mi pod choinkę ulubione czekoladki Toffifee - ale dużo! :) Tyle ile tylko zmieścisz.
................................................................................................................................................................................
Dziś wredne warunki do jazdy rowerem: 4 stopnie powyżej zera, silny wiatr i deszczyk. Bywało milej.
Listy do Gwiazdora pisałyśmy na początku grudnia, na karteczkach, które potem układałyśmy na parapecie kuchennego okna. To był jedyny sposób na wysłanie listu.
A potem patrzyłyśmy w nocne niebo. Poruszające się po czarnym niebie światełka oznaczały, że leci samolot z Gwiazdorem! Bo w grudniu latał tylko Gwiazdor - innych lotów nie było. Leciał i patrzył w okna, sprawdzając, czy czekają na niego listy z wymarzonymi prezentami.
Każdego ranka z niepokojem sprawdzałam, czy mój list już został zabrany. Czasem trochę to trwało, ale zawsze w końcu znikał.
Dziwnym trafem Gwiazdor znał mamę i tatę - czasem rodzice przekazywali nam od niego wiadomości o tym co mówił, gdy zobaczył nasz listy.
A gdyby tak wrócić do dzieciństwa... zamiast karteczki i długopisu mam komputer i klawiaturę, do dzieła:
Miły Gwiazdorku,
przez cały rok byłam najgrzeczniejsza i najmilsza jak tylko potrafiłam :)). Pod choinkę chciałabym dostać...
To nie takie proste - kiedy ostatni raz pisałam list byłam mała i wtedy z pewnością chciałam jakąś lalkę. Lalka to zawsze był najfajniejszy prezent. Najlepiej z długimi włosami, które można było ładnie czesać. Uwielbiałam to!
Ale teraz przecież jestem już za stara.
Co bym mogła teraz chcieć? Zabawkę na miarę swojej starości! Rower!
Więc piszę dalej mój list:
.... rower. Niech to będzie tytanowa kolarzówka, Curve Belgie, rozmiar 50, na Ultegrze i z obręczowymi hamulcami. Taka jak ta:
A jak rower nie wejdzie do worka z prezentami, to przynieś mi pod choinkę ulubione czekoladki Toffifee - ale dużo! :) Tyle ile tylko zmieścisz.
................................................................................................................................................................................
Dziś wredne warunki do jazdy rowerem: 4 stopnie powyżej zera, silny wiatr i deszczyk. Bywało milej.
komentarze
Dla Ciebie, Gwiazdor powinien wpakować do worka Enigmę w kolorze z listu...
Walery - 21:36 piątek, 15 grudnia 2017 | linkuj
Oj tam, Mikołaj (czy tam gwiazdor) zawsze może wziąć kredyt i ewentualnie zmienić pracę :D
Katana1978 - 20:51 poniedziałek, 11 grudnia 2017 | linkuj
Kot chyba musiał w tym roku być bardzo grzeczny, że liczy od Świętego Mikołaja na rower za 20 kawałków ;)))
wilk - 11:32 czwartek, 7 grudnia 2017 | linkuj
Coś mi się wydaje że Gwiazdor , ksywa Mikołaj, gość z czerwonym nosem (nie rozwijajmy tematu od czego) nie ma wyjścia i ów egzemplarz jest już w jego worku (kartonie) !
Na marginesie a raczej na tytanowej ramie zamontował omyłkowo przerzutkę Sram-a .
Ale można mu to wybaczyć ! :) Jurek57 - 21:41 środa, 6 grudnia 2017 | linkuj
Na marginesie a raczej na tytanowej ramie zamontował omyłkowo przerzutkę Sram-a .
Ale można mu to wybaczyć ! :) Jurek57 - 21:41 środa, 6 grudnia 2017 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!