Brązowa ławka
Sobota, 4 listopada 2017 Kategoria do 300, Kocia czytelnia, Wielanowo
Km: | 262.75 | Km teren: | 0.00 | Czas: | 11:57 | km/h: | 21.99 |
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 1130m | Sprzęt: Kolarzówka | Aktywność: Jazda na rowerze |
Rano
Bieli się szron na trawie. Zima stoi w progu i pyta, czy może wejść.
Odwracam głowę w stronę słońca.
W nocy
To oszukana noc. Księżyc świeci tak jasno, że wszystkie gwiazdy bledną z zazdrości. Jest jak uliczna latarnia, której światło dochodzi wszędzie.
Pełnia.
Rano
Dolina Noteci skąpana jest w delikatnych promieniach słońca. Woda w stawach rybnych jeszcze nie jest spuszczona. Można tu przyjść z aparatem i robić zdjęcia ptaków. Ptasi raj.
Raj może być wszędzie, na przykład tutaj.
W nocy
Patrzę tylko przez siatkę. Nie wchodzę przez bramę. Jestem pewna, że nic się nie zmieniło.
Rano
Kropelki rosy obficie pokrywają trawy, mienią się w słońcu.
Kropelki czasu uciekają jedna po drugiej. Trzeba się pospieszyć.
W nocy
Minęły dwa lata. Czerwony znicz płonie pod drzewem tak jak wtedy. Na szkle wytopione jest serce. Serce zawsze jest czerwone. To samo miejsce.
Czas się zatrzymał.
O świcie
Kawa nie tylko dla orłów. Mała w dużym kubku. W pośpiechu. Od początku liczę godziny i minuty. Czas płynie bardzo szybko. O 15.54 z Wielanowa odjedzie pociąg, a ja będę siedziała w ostatnim wagonie. Widzę przyszłość.
W dzień
Górki. Wiedziałam, że będą. Nie przeszkadzają mi. Trochę zniszczonych asfaltów. Trzęsie.
Trudna – taka miejscowość.
Czasem droga bywa trudna.
W nocy
Trzy stopnie powyżej zera, chłodno i trochę mgliście. Nocne mgiełki są granatowe i srebrzyste, księżyc nadaje ton.
W dzień
Nie wszystko da się zapamiętać. Pamięć wyrzuca (niektóre) wspomnienia. DK20 do Szczecinka, coś czego zupełnie nie zapamiętałam sprzed dwóch lat. Jak to możliwe, że poprowadziłam tędy? Nigdy więcej. Pasuje do reszty jak pięść do nosa.
O świcie
Ze wesołym uśmiechem pyta dokąd jadę o tak wczesnej godzinie. Dzień jeszcze nie wstał. Pętelka? Nie?
Jak mam wytłumaczyć tamto miejsce? Brakuje mi słów. To logicznie niewytłumaczalne.
W dzień
Pojawia się niczym nieproszony gość. Zajmuje dogodne dla siebie miejsca: plecy, stopy.
Ból zawsze jest niechciany.
W pociągu
Coś czerwonego na mojej dłoni. Krew. Musiałam się zranić wchodząc do pociągu. Jest żywo czerwona. A więc żyję.
Wschód słońca
Dwa lata temu nadszedł szybciej. Ale to złudzenie. Nadszedł w tym samym czasie. Dziś to ja wyjechałam wcześniej z domu, to pociąg odjedzie wcześniej ze stacji.
W nocy
Trzy sarny stoją z boku, patrzą na mnie. Ruszą i przetną mi drogę?…
W dzień
Aleja za aleją. Są podobne, ale każda jest inna. Każda prowadzi do celu.
Wielanowo
Oto jest cel. W nocy. O świcie. Rano. W dzień.
Cały czas niestrudzenie dążyć, by znaleźć się właśnie tutaj i usiąść na zielonej ławce. Stacja kolejowa w środku lasu. Niski, gruntowy peron. Żadnych sklepów, atrakcji. Zupełnie pusto. Kwiatki przed budynkiem ściął mróz. Ławka zmieniła kolor z zielonego na brązowy. Siadam na chwilę.
Teraz mam czas.
Zdjęcia
Bieli się szron na trawie. Zima stoi w progu i pyta, czy może wejść.
Odwracam głowę w stronę słońca.
W nocy
To oszukana noc. Księżyc świeci tak jasno, że wszystkie gwiazdy bledną z zazdrości. Jest jak uliczna latarnia, której światło dochodzi wszędzie.
Pełnia.
Rano
Dolina Noteci skąpana jest w delikatnych promieniach słońca. Woda w stawach rybnych jeszcze nie jest spuszczona. Można tu przyjść z aparatem i robić zdjęcia ptaków. Ptasi raj.
Raj może być wszędzie, na przykład tutaj.
W nocy
Patrzę tylko przez siatkę. Nie wchodzę przez bramę. Jestem pewna, że nic się nie zmieniło.
Rano
Kropelki rosy obficie pokrywają trawy, mienią się w słońcu.
Kropelki czasu uciekają jedna po drugiej. Trzeba się pospieszyć.
W nocy
Minęły dwa lata. Czerwony znicz płonie pod drzewem tak jak wtedy. Na szkle wytopione jest serce. Serce zawsze jest czerwone. To samo miejsce.
Czas się zatrzymał.
O świcie
Kawa nie tylko dla orłów. Mała w dużym kubku. W pośpiechu. Od początku liczę godziny i minuty. Czas płynie bardzo szybko. O 15.54 z Wielanowa odjedzie pociąg, a ja będę siedziała w ostatnim wagonie. Widzę przyszłość.
W dzień
Górki. Wiedziałam, że będą. Nie przeszkadzają mi. Trochę zniszczonych asfaltów. Trzęsie.
Trudna – taka miejscowość.
Czasem droga bywa trudna.
W nocy
Trzy stopnie powyżej zera, chłodno i trochę mgliście. Nocne mgiełki są granatowe i srebrzyste, księżyc nadaje ton.
W dzień
Nie wszystko da się zapamiętać. Pamięć wyrzuca (niektóre) wspomnienia. DK20 do Szczecinka, coś czego zupełnie nie zapamiętałam sprzed dwóch lat. Jak to możliwe, że poprowadziłam tędy? Nigdy więcej. Pasuje do reszty jak pięść do nosa.
O świcie
Ze wesołym uśmiechem pyta dokąd jadę o tak wczesnej godzinie. Dzień jeszcze nie wstał. Pętelka? Nie?
Jak mam wytłumaczyć tamto miejsce? Brakuje mi słów. To logicznie niewytłumaczalne.
W dzień
Pojawia się niczym nieproszony gość. Zajmuje dogodne dla siebie miejsca: plecy, stopy.
Ból zawsze jest niechciany.
W pociągu
Coś czerwonego na mojej dłoni. Krew. Musiałam się zranić wchodząc do pociągu. Jest żywo czerwona. A więc żyję.
Wschód słońca
Dwa lata temu nadszedł szybciej. Ale to złudzenie. Nadszedł w tym samym czasie. Dziś to ja wyjechałam wcześniej z domu, to pociąg odjedzie wcześniej ze stacji.
W nocy
Trzy sarny stoją z boku, patrzą na mnie. Ruszą i przetną mi drogę?…
W dzień
Aleja za aleją. Są podobne, ale każda jest inna. Każda prowadzi do celu.
Wielanowo
Oto jest cel. W nocy. O świcie. Rano. W dzień.
Cały czas niestrudzenie dążyć, by znaleźć się właśnie tutaj i usiąść na zielonej ławce. Stacja kolejowa w środku lasu. Niski, gruntowy peron. Żadnych sklepów, atrakcji. Zupełnie pusto. Kwiatki przed budynkiem ściął mróz. Ławka zmieniła kolor z zielonego na brązowy. Siadam na chwilę.
Teraz mam czas.
Zdjęcia
komentarze
Będę pierwszym, który kupi Twoją książkę.
O Kocie, który jeździ rowerem :) rmk - 20:04 czwartek, 9 listopada 2017 | linkuj
O Kocie, który jeździ rowerem :) rmk - 20:04 czwartek, 9 listopada 2017 | linkuj
Bardzo ciekawy sposób opisu wycieczki, dalekiej podróży. Super!
anka88 - 20:27 niedziela, 5 listopada 2017 | linkuj
Poezja...pisz wiersze, powinnaś pisać wiersze. A i jeszcze jeździć na rowerze, bez tego nie będzie poezji.
dartok - 17:37 niedziela, 5 listopada 2017 | linkuj
Jak dobrze, że jest co czytać w niedzielne popołudnie :)
Bitels - 14:49 niedziela, 5 listopada 2017 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!