Gatto.Rosablog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Znajomi

wszyscy znajomi(99)
Kalendarz na stronę

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kot.bikestats.pl

linki

Przez chwilę byłam księżniczką

Sobota, 16 lipca 2016 Kategoria do 300, Kocia czytelnia, Kot w wielkim mieście Uczestnicy
Km: 258.00 Km teren: 0.00 Czas: 11:49 km/h: 21.83
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
: kcal Podjazdy: 844m Sprzęt: Przełajówka Aktywność: Jazda na rowerze
Moja przełajówka ma rozwalone stery. W piątek późnym popołudniem odbyła się jej reanimacja. Dużo trzeba było włożyć pracy w to, aby rower choć przez jakiś czas mógł jeszcze działać przed załatwieniem nowych sterów. Do domu wróciłam późno. Zmęczona i sfrustrowana. Na szybko dopracowałam trasę, dokończyłam pakowanie i pokolorowałam pazurki.

Rano budzik zadzwonił o 4:00. W ramach śniadania zjadłam coś co można nazwać... obiado-podwieczorkiem. A był to makaron z sosem grzybowym, posypany serem i skropiony obficie olejem lnianym, poprawiony niezwłocznie jogurtem truskawkowym z płatkami czekoladowymi. Zajadając jogurt zastanawiałam się nawet, czy to na pewno bezpieczne połączenie ;). Gdzieś między podgrzybkiem a czekoladowym płatkiem wpadła mi w łapki gazeta i ani się nie spostrzegłam, jak wybiła 5:00.
Gazeta na bok. Ruchy trzeba zagęścić! W końcu jadę dziś do Łodzi, odwiedzić Bitelsa i Anuszkę!

Ruszam i od razu czuję, że jedzie mi się świetnie. W zasadzie zupełnie mi nie przeszkadza dość mocno zapakowany rower, na którym wiozę sprzęt biwakowy, żarcie i trochę ciuchów oraz kosmetyki. Może to dlatego, że o tak wczesnej porze nie ma wiatru, a temperatura do jazdy jest bardzo przyjemna. A może tak wspaniale podziałało "śniadanie"? ;)

Po drodze mam w planach niedługie wiercenie się po ryneczkach mijanych miast. Na pierwszy ogień idzie Środa Wlkp. Byłam tu już, ale rynek jest ładny, więc z ochotą odwiedzam. W Winnej Górze zatrzymuję się jedynie na chwilę potrzebną do zrobienia przez pręty ogrodzenia fotki ładnego dworku. Równie krótko bawię w Miłosławiu. Ryneczek uznaję za kompletnie nieciekawy, ładny jest tu jednak stary kościół oraz pałac z parkiem. Na wjeździe do Pyzdr odwiedzam Orlen. Biorę dużą kawę z czekoladą, a potem jadę do centrum. Trwa tu akurat montowanie sceny. Niczego godnego dłuższego zatrzymania tu nie znajduję, robię więc kółeczko i wracam na trasę.

Duże wrażenie robi za to na mnie rynek w Kaliszu. Ładne są też stare kamieniczki na dojeździe do rynku. Niestety cały urok psują samochody, których stoi tu pełno. Pod ratuszem siadam na jednej z ławek i zajadam drożdżówkę. Tak, tu zdecydowanie warto pobyć nieco dłużej. Wyjazd z Kalisza zaplanowałam dość dokładnie, chcąc za wszelką cenę uniknąć przejazdu krajową drogą nr 12. W taki to sposób trafiam do Pietrzykowa. Wpadam tu na stację po herbatę. Popijam, gdy zaczepia mnie obleśny dziadzio. Raczy mnie dość obrzydliwymi tekstami o wpływie roweru na kobiety. Aby się od niego uwolnić, biorę klucz do toalety i znikam mu z pola widzenia. Gdy wracam, na szczęście już go nie ma. Jest za to... pomysł w mojej głowie na dobicie targu z obsługą stacji :)). Oto brelokiem do kluczy od toalety jest ultralightowy otwieracz do piwa. Identyczny jak mój (niestety wyrobiony i prawie nie działający), który niegdyś wygrałam na zawodach sportowych. Proponuję im więc "złoty" interes :)). Mój brelok zupełnie im się nie podoba, ale to nic nie szkodzi - i tak dają mi swój! :)

Zwiedzam jeszcze potem Koźminek i Wartę, robię postój na kanapkę w Szadku i lecę bez zbędnego obijania się do Kwiatkowic, gdzie czeka już na mnie Bitels. Im jestem bliżej, tym mocniej czuję radość z nadchodzącego spotkania. Mimo przeszkadzającego na tym odcinku wiatru jedzie się fajnie. W Kwiatkowicach witamy się wreszcie, chwilę gadamy i ruszamy w drogę do Łodzi. W Konstantynowie Łódzkim łapie nas deszczyk. Przeczekujemy go na przystanku autobusowym, a potem lecimy na obiadek do Manufaktury. Rowery zostawiamy na specjalnym strzeżonym parkingu i dzięki temu możemy pochodzić po tym ogromnym kompleksie handlowym z zupełnym spokojem. Najedzeni jedziemy do głównej atrakcji, czyli słynnego pałacu Schweikerta oraz pięknego przypałacowego parku. Paweł oprowadza mnie. Zarówno park jak i pałac prezentują się wprost wspaniale, do szczęścia brakuje tylko kosa - Wiktora. No ale to już wieczór i zapewne śpi gdzieś w koronach drzew.



Oczywiście wizyta w Łodzi nie jest pełna bez przejazdu reprezentacyjną ulicą Piotrkowską. Jedziemy zatem i robimy fotki. Jest coś koło 21:00, gdy docieramy do Kauflandu, gdzie pracuje Anuszka. W końcówce dnia udaje jej się znaleźć chwilę wolnego czasu na nasze spotkanie. Chętnie by się pogadało dłużej, ale niestety sklep już powoli zamykają i musimy wychodzić.

Dzień kończymy w pałacu. Bitels był tak miły, że załatwił mi nocleg w jednej z komnat :). Tak oto na jedną noc i jeden poranek mogę się poczuć jak prawdziwa księżniczka :).

Zaliczone gminy: Gizałki, Chocz, Opatówek, Koźminek, Goszczanów, Szadek, Wodzierady, Lutomiersk, Konstantynów Łódzki (9 gmin).

Mapa:



Zdjęcia

Relacja Bitelsa

ciąg dalszy


komentarze
Trzeba się więc ruszyć do Łodzi ;)
starszapani
- 20:20 czwartek, 21 lipca 2016 | linkuj
Obleśnego dziadzia miałam focić? Nieeeee! Ja ledwo mogłam na niego patrzeć, a co dopiero robić mu foty :D

Starsza - polecam! :)
Kot
- 17:08 czwartek, 21 lipca 2016 | linkuj
Ekstra :) Też bym tak chciała ;)
starszapani
- 18:53 poniedziałek, 18 lipca 2016 | linkuj
Adam, to była wyjątkowa sytuacja. Oczywiście można wynająć pokój hotelowy w pałacu, ale to niestety kosztuje.
Bitels
- 15:45 poniedziałek, 18 lipca 2016 | linkuj
A gdzie fotka obleśnego dziadzia? ;))
wilk
- 09:03 poniedziałek, 18 lipca 2016 | linkuj
SUper;) Czyli odwiedziny w Łodzi to nocleg w Pałacu? Bitels kusisz!!!
Ksiegowy
- 08:36 poniedziałek, 18 lipca 2016 | linkuj
Raczej jak córka/żona fabrykanta :p
ale tak czy siak spania w pałacu zazdroszczę :)
giovanni
- 20:09 niedziela, 17 lipca 2016 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

kategorie bloga

Moje rowery

Hardtail 78409 km
Przełajówka 51579 km
Terenówka 26133 km
Kolarzówka 51959 km

szukaj

archiwum