Powrót
Niedziela, 27 września 2015 Kategoria do 50, Kocia czytelnia
Km: | 21.36 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 95m | Sprzęt: Przełajówka | Aktywność: Jazda na rowerze |
Wstaję o 3:35, aby zdążyć na pierwszy poranny pociąg do
Poznania (4:55). Rosa, rosa, rosa. Namiot nic nie wysechł. Mokrą szmatę chowam
więc do torby. Jadę jeszcze do centrum Koszalina (nigdy tu nie byłam). Oglądam
duży rynek (wielki plac z podświetlaną fontanną i mocno podświetlonym ratuszem)
i jadę na dworzec. Końcówka niespokojna. Gdzież ten dworzec? Powinien tu być, a
tymczasem jest dworzec... ale autobusowy. Ludzie wracają chwiejnym krokiem z
imprez. Zagaduję młodego chłopaka. Jest wstawiony, ale wie gdzie mnie
pokierować. Wpadam na peron na 5 minut przed odjazdem pociągu. Pociąg jest
praktycznie pusty (i to aż do końca podróży). Kto by pod koniec września
jeździł o tak obłędnie wczesnej porze z Koszalina do Poznania? Na szczęście
jest ciepło, grzeją już. Gorzej z siedzeniami – ten pociąg to stary grat – nie
ma zagłówków. Niewygodnie. No nic dobrze, że chociaż ciepło :).
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!