Gatto.Rosablog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Znajomi

wszyscy znajomi(99)
Kalendarz na stronę

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kot.bikestats.pl

linki

Uratować lampeczkę ;)

Wtorek, 6 stycznia 2015 Kategoria Kocia czytelnia, do 100
Km: 53.36 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
: kcal Podjazdy: 232m Sprzęt: Hardtail Aktywność: Jazda na rowerze
Miniona niedziela: stoję na dworcu kolejowym w Pobiedziskach. Zmarznięta i przemoczona. Czekam na pociąg. Peron jest śliski jak cholera. Jakaś dziewczyna niemal fika orła. Łapie ją facet, który stoi obok. Dzięki niemu nie poleciała na tory. No i w końcu jest pociąg. Mój rower waży 15kg, a schodki do wagonu wysokie i strome. Uwielbiam. Nie dam rady sama wrzucić roweru do środka. Jak zwykle w takiej sytuacji wybieram sobie faceta, którego proszę o pomoc - jak zwykle bez problemu się udaje. Rower już jest prawie w środku i wtedy właśnie… słyszę, że coś drobnego upada na ziemię. Podczas ładowania roweru do wagonu ten miły chłopak zahaczył mi tylną lampkę, która leży teraz niefortunnie na kamykach między krawędzią peronu a pociągiem. To pech! Przez jedną szaloną chwilę myślę, by wsadzić tam łapkę i sięgnąć lampkę. Na szczęście szybko wraca mi normalne myślenie. Ryzykować nieszczęście dla lampki! Niedorzeczne. Konduktor patrzy na mnie i na leżącą w torowisku lampkę i mówi:
Nikt tu jej nie znajdzie, niech się pani nie przejmuje. Przyjedzie sobie pani po nią któregoś dnia”.
Ponure myśli uciekają, tak jak uciekła śnieżyca, która mnie zmusiła do awaryjnego powrotu do domu. Rzucam mu promienny uśmiech i stwierdzam:
Ma pan rację!”

Któregoś dnia, czyli dziś:
wsiadam na rower i jadę do Pobiedzisk po moją lampkę. Mam nadzieję, że ona wciąż tam jest. Na torowisku. Średnio chce mi się jechać, gdybym nie musiała, to pewnie bym pojechała w zupełnie inne miejsce. No ale cóż, tę lampkę mam od kilku lat. Lubię ją. Chcę ją z powrotem!! Na całym odcinku leśnym szosa pokryta jest czarnym lodem. Jedzie się okropnie. W końcu docieram do Pobiedzisk. Idę wzdłuż torowiska aż 3 razy. Idę i gapię się w tory. Ludzie zerkają na mnie jak na wariatkę. Może myślą, że chcę popełnić samobójstwo ;). Zbyt spostrzegawcza to ja nie jestem – dopiero za trzecim przejściem udaje mi się wypatrzyć lampkę. Jest!!! Moja wytrwałość zostaje nagrodzona. Lampka cała jest zaszroniona, ale działa. Rozradowana jadę jeszcze na ryneczek (w ulubionej cukierni – kawiarni tłok taki, że się nie wbijam) i wracam do domu.

Akcja ratowania lampki zakończona pełnym sukcesem :)).

Foteczki lampeczki: https://picasaweb.google.com/102656043294773462009...


komentarze
No i wyszło z szydło z worka, tu Cię boli panie Morsie, jesteś takim klasykiem z powiedzonka "Nie stać Cię - więc dorabiasz ideologię" ;)). Napisz uczciwie, że rozmaity ekwipunek rowerowo-zimowy jest dla Ciebie za drogi i dlatego jeździsz tak a nie inaczej - i każdy zrozumie, żaden wstyd. Ja też bardzo chętnie bym pojeździł na karbonowej szosie i kołach za 10tys, ale mnie nie stać. Tylko ja nie twierdzę, że taki rower jest gorszy od mojego, że gorzej się na nim jeździ, nie wspominam w kółko w relacji jak to sobie poradziłem na aluminiowej szosie lepiej niż inni na karbonach, nie narzekam że Ci których na to stać grają nie fair itd.

A porównanie BBTouru z morsowaniem - porywające ;)). W morsowaniu nie ma nic specjalnie trudnego, większość ludzi by sobie z tym dała radę, nie brakuje dzieciaków, osób niewysportowanych, otyłych itd. Tylko mało kogo to bawi i dlatego jest mało popularne, nie dlatego, żeby miało być wielce trudne, porównać to można do naturyzmu. Naturyzm też wymaga w sobie przełamania jakiejś bariery psychicznej i dlatego nie ma wielu chętnych na niego. A ultramaraton na rowerze to jednak inna bajka, to nie parę minut w zimnej wodzie, czy paradowanie na waleta - tylko doba i więcej na rowerze. Morsem czy naturystą można zostać bez żadnego przygotowania, ale żeby przejechać ultramaraton trzeba już intensywnie jeździć i mieć dużą wytrzymałość.

A to jest BIKEstats, nie MORSstats - tu się zbierają fanatycy roweru, a nie fanatycy bardzo krótkich kąpieli w zimnej wodzie ;))
wilk
- 19:38 wtorek, 13 stycznia 2015 | linkuj
;) http://www.reactiongifs.com/wp-content/uploads/2011/05/tumblr_ljh0puClWT1qfkt17.gif
michuss
- 19:05 wtorek, 13 stycznia 2015 | linkuj
Możesz jechać samotnie 1008, a wolisz w imprezie pt. BBT.
Ja mogę pływać w klubach morsów, a pływam samotnie.
I Ty mi wmawiasz szukanie poklasku??

Tyle wiem o ultramaratonach co Ty o morsowaniu. Z tą różnicą, że mi by do głowy nie przyszło kpić z tych pierwszych...

Technika i cywilizacja jest w porządku, dopóki nie przekształca się w "wyścig zbrojeń", w którym wygrywają bardziej kasiaści nad mniej kasiastymi.

I najlepsze na koniec: lądowy "sprzęciarz" pisze morsu, jakoby ów nawet nie liznął Zimy - bez komentarza... ;D;D;D
mors
- 18:37 wtorek, 13 stycznia 2015 | linkuj
A Twoje teksty o zdobyczach techniki - są równie zabawne jak o sporcie. Skoro masz takie podejście - to dlaczego nie mieszkasz w jaskini, dlaczego korzystasz z centralnego ogrzewania, dlaczego jedzenie kupujesz, a nie na nie polujesz? To jak to jest? Jedne zdobycze są dozwolone, a inne nie? I kto ma decydować, które zdobycze są fair, a które nie? Mors? ;))

Człowiek jest istotą myślącą - i ze zdobyczy techniki umie korzystać. I dzięki temu może docierać tam gdzie wcześniej nie mógł, robić to czego wcześniej nie mógł. I tak samo Ty - przez brak ekwipunku zimowego, nawet nie liznąłeś zimy przez duże Z, bo tam już w adidaskach nic nie zdziałasz; natomiast ludzie, którzy ten ekwipunek posiadają rok w rok robią ciekawe zimowe trasy, nocując zimą na -20''C pod namiotem, jeżdżąc po zamarzniętych jeziorach, po fantastycznie ośnieżonych górach. A Ciebie to wszystko omija i dopóki swojego podejścia do sprawy nie zmienisz - dalej będzie omijało.
wilk
- 11:27 wtorek, 13 stycznia 2015 | linkuj
Już dawno się tak nie ubawiłem ;))

Rywalizacja z kimś ma być nieautentyczna?
Ludzie od zarania świata rywalizują ze sobą na wszystkie możliwe sposoby, to rywalizacja jest jednym z głównych motorów postępu, powiedziałbym, że nawet głównym. A Ty mi wstawiasz tekst, że jeden z głównych wyznaczników bycia człowiekiem jest nieautentyczny? Odkąd to sport i rywalizacja musi oznaczać sztuczność i brak autentyzmu? Byłeś kiedykolwiek na imprezie rowerowej? Wiesz jak wygląda meta BBTour? Setka maksymalnie skatowanych ludzi, ale jednocześnie ludzi cholernie szczęśliwych i usatysfakcjonowanych, ludzi z których wielu ledwo łazi, ale z których jednocześnie optymizm się wylewa. I każdy z nich na trasie z czymś rywalizuje. Jedni walczą o miejsca, inni o czasy, każdy walczy z samym sobą, przełamuje ból, mnóstwo walczy z kontuzjami itd. To jest rywalizacja w bardzo czystej formie, niemal każdy pomaga innym w razie jakiś problemów, pożycza dętki, czy opony, pomaga usunąć awarie itd.

Tak więc zanim zaczniesz ludzi rozbawiać takimi farmazonami o sztuczności rywalizacji - pojedź kiedyś na taką imprezę, bo rozmowa z Tobą w tym temacie to jak ze ślepym o kolorach :))
wilk
- 11:27 wtorek, 13 stycznia 2015 | linkuj
Wilku, ja mam tylko dwie nogawki, a Ty byś mi najchętniej poobgryzał z tuzin. ;p
Co chwilę zmiana pozycji do bezpodstawnego ataku - "a to to, a to tego, takie wielkie nic", jak mawiał klasyk. ;))

Co do autentyzmu (bo aż osłupiałem): morsuję od 9 lat, igram z zimnem od kilkunastu (gdy nawet nie śnił mi się komputer z internetami), aż tu nagle pojawia się taki wilk, i stwierdza po przejrzeniu paru wpisów na be-esach, żem nie autentyczny. No wybornie...
Jak już, to Waść jest nieautentyczny - to nie ja startuję w różnej maści zawodach, to nie ja funkcjonuję w Sieci pod imieniem i nazwiskiem...
A że stawiam sobie kolejne wyzwania (sezon 2013/14 - przeżyć bez zimowych butów i kufajki, sezon 2014/15 - przeżyć bez ciepłego jadła ni napitku)?
Wyzwanie jak każde inne, pełno takich (tyle że rowerowych) na BS. Ot, chociażby Twoje: wnieść rower na Rysy (irracjonalne, sztuka dla sztuki, ale ja z tego nigdy nie kpiłem...) czy przejażdżki typu BBT i MRDP. I tu pytanie - czemu, skoro lubisz ultra-dystanse, nie przejedziesz sobie dookoła Polski w 10 dni, albo 1008 km na raz... ALE SAM, DLA SIEBIE? Czemu rywalizujesz z innymi? To jest autentyczne? Ja z nikim nie rywalizuję, czasami tylko z sobą...

I ten entuzjazm do technologii też mnie rozbroił... przewaga dzięki technice? Tego się po Tobie nie spodziewałem. To może lepiej od razu przesiądź się do samochodu...
PS. mało kto wie, że istniała mała seria gustownych inaczej samochodów "Wilk":
http://olx.pl/oferta/luaz-4x4-wilk-CID5-ID8e4M5.html#0d4ae89e28
Pomyśl nad tym. ;)

A co do liczby komentarzy, to są na BS wpisy z ~100 komentarzami jak również blogi z >500 komentarzami na miesiąc. :) Wyzwanie dla Wilka. ;))
mors
- 23:33 poniedziałek, 12 stycznia 2015 | linkuj
Kocie musisz częściej gubić lampeczkę :-)
Darecki
- 05:46 niedziela, 11 stycznia 2015 | linkuj
Tak, oglądalność rośnie ;). Jako próżna kobietka oczywiście się cieszę. Ciekawe, czy komentarzy będzie więcej niż pod Sochaczewem ;). Na południe - nie wiem kiedy - jak będzie dobry wiatr. I będą nieśliskie drogi.

Wilk - "Ja jestem autentycznie zakręcony, a nie udaję kogoś kim nie jestem." - Genialne. Byłam dziś w teatrze na Krawcu i ten fragment Twojego wpisu idealnie nawiązuje do spektaklu: ....mieć coś co mają wszyscy.... mieć coś czego nie ma nikt.... cudzą skórę.... udawać.... być sobą..... To była dobra sztuka.
Kot
- 20:39 sobota, 10 stycznia 2015 | linkuj
A oglądalność rośnie ... :)
Kiedy Kocico jedziesz bardziej na południe ? :P
Waskii
- 19:34 sobota, 10 stycznia 2015 | linkuj
Ja jestem autentycznie zakręcony, a nie udaję kogoś kim nie jestem. A Ty trochę za bardzo się starasz zabłysnąć, stąd ten nadmierny zimowy zelotyzm, by się wyróżnić. Moje okienka nie wynikają z tego, że ja się na nie napalam, tylko że bardzo dużo jeżdżę, w sezonie w którym byłem pierwszy na Bikestats nikt tego nawet nie zauważył, bo dodałem ostatni wyjazd z miesiąc po zakończeniu roku - to najlepiej pokazuje jaką wagę przywiązuję do statystyk, od ścigania się to są wyścigi, tam dopiero widać kto jest mocny. Natomiast Ty ewidentnie na okienka polujesz, bo już parę razy robiłeś dłuższą trasę na początku miesiąca, kiedy wynik jest łatwy do pobicia; raczej nie przypadek.

No i tak jest też z Twoją zimową jazdą, w kółko chwalisz się tym jak to wytrzymujesz z tym ekwipunkiem; ale tych naprawdę trudnych zimowych tras nie robisz; bo tam już adidasy i brak ciepłych napojów, czy termosu się nie sprawdzą. Jak chcesz spróbować się z prawdziwą zimą - to jednak musisz z "zeloty" zamienić się w "profesjonalistę", zebrać zimowy ekwipunek, dobrze się przygotować - i wtedy możesz spróbować takiej trasy jak zrobiłem z kolegą teraz w Tatrach, a nie tylko jeździć "koło komina". Kolega nie miał żadnego doświadczenia zimowego - ale dał sobie doskonale radę, bo słuchał dobrych rad i był do tego odpowiednio przygotowany. I tak samo Ty mógłbyś kiedyś pojeździć, nawet ze mną - bo jazda zimowa daje mnóstwo frajdy, wrażenia niespotykane latem, ale trzeba być do tego dobrze przygotowanym.

W kwestii tego zimowego przygotowania najlepiej przywołać postawy Scotta i Amundsena idących na Biegun Południowy. Scott romantyk, idący dla Anglii, uważający, że naprawdę zmotywowanych ludzi nic nie zatrzyma, Amundsen profesjonalista, doskonale przygotowany. I jaki był koniec wiemy, Scott z powodu fatalnych błędów zginął tragicznie, a świetnie przygotowany Amundsen dotarł na biegun bez większego trudu. Z nas oczywiście nie ta liga - ale też przez swój brak przygotowania się zimą mocno ograniczasz.
wilk
- 19:29 sobota, 10 stycznia 2015 | linkuj
Wilku, tak samo można by powiedzieć o Twojej pasji do ultra-dystansów. I podkreśleń tego też u Ciebie nie brakuje - ot, weźmy chociażby print screen z poczwórnym "okienkiem" na Twojej stronie głównej. ;p
Już nawet pomijam, co by powiedzieli "zwykli ludzie" na Twoje co dziwniejsze wyczyny, np. rower na szczycie Rysów... ;p

A znasz mnie słabo, mniej niż Pana Sławka, co nie mniej się wypruwasz. :)
Że po dzielnicy wozi się z gołą klatą - a ja nad wodą to niby jak? Tyle, że bez świadków i kamer....
Natomiast nad wodę Twój idol jakoś jednak jechał w pełnym rynsztunku (kurtka, czapka, rękawiczki) i na pewno nie pojechałby z gołą klatą na 20 godzinną "wycieczkę". Ba - nie przeżyłby tego.
I jak już dowodziłem - nie jest bardziej ekstremalny, bo co do przygotowań do kąpieli to ja go zawstydzam. :p
mors
- 16:25 sobota, 10 stycznia 2015 | linkuj
Jak ten gościu z Ursynowa jeździ na masach krytycznych to chyba go znam :)
Katana1978
- 12:10 sobota, 10 stycznia 2015 | linkuj
Warto myśleć nieco szybciej...
Ja z Tobą nie dyskutuję, tylko żartuję z Twojego "zimowego zelotyzmu", tego ciągłego podkreślania jak to jedziesz w adidaskach na mrozie, jak to nie jesz po drodze nic ciepłego. I dlatego przywołałem postać gościa o podobnym podejściu do sprawy, tylko, że wiele bardziej ekstremalnego od Ciebie, latającego po Ursynowie w krótkich spodenkach i z gołą klatą na mrozie, człowieka pozytywnie zakręconego, tylko że już lekko zachwianego psychicznie. Dlatego bacz Morsie, żebyś tej dość płytkiej granicy między tymi dwoma światami nie przekroczył, bo granica między pasją, a poważniejszym uzależnieniem bywa płytka ;))
wilk
- 12:00 sobota, 10 stycznia 2015 | linkuj
No cóż, kolejny raz pokazujesz, że dyskusje z Tobą nie mają jakiegokolwiek sensu... dobrze chociaż, że robisz to publicznie. :))
mors
- 23:44 piątek, 9 stycznia 2015 | linkuj
Nie odwracajcie kota ogonem panie pseudo-Mors ;)) Pan Sławek lata z gołą klatą, ba nawet i jeździ na rowerze na mrozie z gołą klatą i w krótkich portkach. A Waćpan co? Okutany jak stara babulinka! A raz straconą reputację ciężko będzie odzyskać :))
wilk
- 22:22 czwartek, 8 stycznia 2015 | linkuj
Wiem, że to głupio tak się przechwalać, no ale to Wilk sprowokował, więc tylko grzecznie odpowiadam ;)
- ogół "morsów" robi rozgrzewki przed pływaniem i bardzo często dogrzewają się jeszcze ogniskami, ręcznikami i termosami... jedyny jakiego widziałem, że tak nie czyni, to niżej podpisany...
Czy są jeszcze jakieś uwagi? ;p;p;p
mors
- 22:04 czwartek, 8 stycznia 2015 | linkuj
I po co mi to było... ? ;)

Na szczęście, niezawodnie, bardziej ośmieszył się Wilk :)))
Rzeczony bohater z linków:
- na większości zdjęć i filmów MA CZAPKĘ ;p;p;p
- rękawiczki też nierzadko ;p
- robi rozgrzewki przed pływaniem (?!?)
- pije przed pływaniem coś z termosu - no raczej nie zimne...
- po kąpieli też pije ciepłe z termosu - a fuj!!!
WTF?

Ponadto Pan Sławek ogłupia sugerując, że jest to zabawa dla każdego zdrowego mężczyzny (tylko??? przecież 3-letnie dzieci nawet pływają...).

Pobiegał z gołą klatą, ot i cała historyja...

PS. dziś między pracą a pracą chodziłem w samej koszuli. ;p;p
mors
- 21:56 czwartek, 8 stycznia 2015 | linkuj
Czapka niewidka pewnie :)
Katana1978
- 21:40 czwartek, 8 stycznia 2015 | linkuj
Może chodzi np. o czapkę służbową? ;)))
michuss
- 19:12 czwartek, 8 stycznia 2015 | linkuj
Morsie, czy ja dobrze widzę, Ty w czapce??? Nie może to być! Widzę, że będziemy musieli Ci komisyjnie odebrać tego nicka, bo z Waści to popierdółka nie Mors ;))

Prawdziwe Morsy - to tylko na Ursynowie. Polecam stronę pana Sławka "Komu zimno, temu zimno". To jest mors pełną gębą, zimą na Ursynowie lata z gołą klatą (na własne oczy widziałem!) nawet na mrozie dochodzącym do -20''C! A lato to dla niego na tyle ciężki okres że...odpoczywać musi w lodówce :)).
wilk
- 19:05 czwartek, 8 stycznia 2015 | linkuj
Morsie, czy ja dobrze widzę, Ty w czapce??? Nie może to być! Widzę, że będziemy musieli Ci komisyjnie odebrać tego nicka, bo z Waści to popierdółka nie Mors ;))

Prawdziwe Morsy - to tylko na Ursynowie. Polecam stronę pana Sławka[/quote] "Komu zimno, temu zimno". To jest mors pełną gębą, zimą na Ursynowie lata z gołą klatą (na własne oczy widziałem!) nawet na mrozie dochodzącym do -20''C! A lato to dla niego na tyle ciężki okres że...[url=http://www.youtube.com/watch?v=V2x9yPalUnI]odpoczywać musi w lodówce :))
wilk
- 19:04 czwartek, 8 stycznia 2015 | linkuj
Byście mnie widzieli, jak się ucieszyłam jak znalazłam tę lampkę! Gdy się idzie po raz trzeci wzdłuż toru, to już się przecież traci nadzieję.

mors - zaskakujesz - Ty i czapka?! No wiesz....

grigor - tak, tak - u Grzeczki! :)

michuss - u Ciebie to była jednak poważniejsza sprawa. Dobrze, że znalazłeś te kluczyki.

wilk - ja na szczęście aż tak daleko nie musiałam jechać :)
Kot
- 17:49 czwartek, 8 stycznia 2015 | linkuj
Ja tam zrobiłem 200km żeby uratować szpilki do namiotu, a nawet i portfel mi się udało w ten sposób odnaleźć ;)
wilk
- 16:05 czwartek, 8 stycznia 2015 | linkuj
Jak to mówią " każda lampka nasza jest" :-)
Darecki
- 06:37 czwartek, 8 stycznia 2015 | linkuj
Miałem podobną historię, ale zgubę postanowiłem odnaleźć szybciej. Opis zaczyna się na samym końcu poniższego wpisu, od akapitu "Niestety, okazało się, że"... ;) Szczęścia miałem wówczas więcej jak rozumu. ;)

http://michuss.bikestats.pl/1038688,Poligon-Drawski.html
michuss
- 11:16 środa, 7 stycznia 2015 | linkuj
Wiem jaki to ból zgubić coś od roweru.....a jak się znajdzie to uczucie podobne jak do wygranej w loterii :-))) dlatego ciesze się, że Ci się powiodło w poszukiwaniu lampki.
A cukiernia to pewnie u Grzeczki hehe...
grigor86
- 21:33 wtorek, 6 stycznia 2015 | linkuj
Norbi, Starsza: <jęzor> ;)
mors
- 21:12 wtorek, 6 stycznia 2015 | linkuj
Szukajcie aż znajdziecie ... :-)
Jurek57
- 20:02 wtorek, 6 stycznia 2015 | linkuj
Też bym wracała po lampkę, przywiązuję się do rzeczy, szczególnie rowerowych :)
Właśnie, Morsowy !!! Ty i czapka? Apeluję do Ciebie :P ;)
starszapani
- 19:26 wtorek, 6 stycznia 2015 | linkuj
Ja niedawno zostawiłem w pociągu czapkę :( jakieś rady? ;)
mors
- 19:10 wtorek, 6 stycznia 2015 | linkuj
UUU też bym po taką lampeczkę jechała.
Zdjęcia z picassa bardzo łatwo możesz wklejać tu bezpośrednio. Wchodzisz w dany obrazek jak ci się otworzy klikasz prawy klawisz myszy na obrazku tam kopiujesz adres URL grafiki, następnie tu przy pisaniu posta na górze masz tą ikonkę "zdjęcie" potem klikasz następnie klikasz na opcję "link" i wklejasz adres zdjęcia. Ja w picassie mam cały album do bikestats
Katana1978
- 18:59 wtorek, 6 stycznia 2015 | linkuj
Twoje kocie ścieżki często prowadzą do Pobiedzisk:)
Beny79
- 18:59 wtorek, 6 stycznia 2015 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

kategorie bloga

Moje rowery

Hardtail 78409 km
Przełajówka 51579 km
Terenówka 26133 km
Kolarzówka 51959 km

szukaj

archiwum