Janikowo
Sobota, 3 stycznia 2015 Kategoria Kocia czytelnia, do 150
Km: | 116.28 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | 4.0°C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 470m | Sprzęt: Hardtail | Aktywność: Jazda na rowerze |
[Kot wychodzi z domu. Nikt nie wie gdzie pójdzie... Nikt nie
wie na jak długo… Kogo to obchodzi?... Kiedyś wróci.]
Na styk
Śniadanie zjadam w pośpiechu. Wstałam nieco za późno. Nie do końca byłam zdecydowana na tę trasę, ale skoro już się obudziłam i to sama z siebie (bez budzika), to pojadę. Czasu jest na styk. Będzie trzeba obejść się bez kawy i większego odpoczynku. Wiatr. To on mnie skłonił do jazdy. Silny, zachodni. W drugiej części dnia odkręcający lekko na północ. Trasę wytyczyłam więc do Janikowa pod Inowrocławiem. Wychodzę z domu. Tak się niecodziennie składa, że nikt nie wie gdzie jadę. Ani na jak długo…
Jedzie góral
Na tę trasę zabrałam rower codzienny. Same szosy, a tu zamiast szosówki, czy przełajówki jedzie góral. Trochę mi szkoda tamtych rowerów na posolone i być może mokre szosy. Mogę przecież jechać na MTB, choć to będzie wymagało trochę więcej wysiłku.
Paragraf
Odcinek do Czerniejewa jadę na pamięć. Spory kawałek za miasteczkiem, po przekroczeniu DK15, odbijam na północ. Ten fragment to ledwie nieco ponad 1 km, ale boczny wiatr nieźle daje mi w kość. Tak szarpie rowerem, że na wszelki wypadek jedną stopę wypinam z SPD, by w razie czego móc się szybko podeprzeć. Jadę wygięta jak paragraf. Ależ wieje! Gdy trasa na powrót odbija na wschód, oddycham z ulgą. Porywisty wiatr elegancko pcha mnie przez kolejne wioski, aż do ponownego skrętu na północ, w stronę Trzemeszna. Na tym odcinku na szczęście jest sporo lasów, więc nie jest aż tak źle. W Trzemszenie kilka fotek, tym razem za dnia. (Sebekfireman – o miejscówce z grochówką pamiętałam, ale dziś zupełnie nie miałam czasu na zatrzymywanie się!).
Sztuka wyboru
Przed Wydartowem podjazd dnia na Wał Wydartowski. Ciągnęło się to w nieskończoność ;). Z prognoz wynikało, że mój wiatr w porywach osiągał ponad 70km/h. Opierałam się z całych sił, ale jeden z silnych podmuchów zepchnął mnie na grząskie, błotniste pobocze. Był to ten moment, gdy cieszyłam się, że wybrałam jednak rower MTB. Na szosowych oponkach tu mogła być soczysta gleba.
Na grobli
Od Mogilna jadę z zegarkiem w ręku. Przeliczam pozostały do odjazdu pociągu czas i kilometry do Janikowa. Wszystko wskazuje na to, że zdążę. Ale to pod warunkiem równej jazdy i braku jakichkolwiek awarii. Trasa ładnie się udaje. Do Janikowa wjeżdżam drogą poprowadzoną na grobli dzielącej jezioro Pakoskie na część północną i południową (jezioro ma aż 14,5km długości). Samej miejscowości nie zwiedzam. Chyba nie ma tu niczego ciekawego. Celem jest stacja kolejowa ;). A ta okazuje się mało atrakcyjna, w dodatku jest zamknięta. Jakieś 15 minut przed odjazdem pociągu stoję na wąskim peronie i kuląc się przed zimnym wiatrem czekam na pociąg do domu – moją nagrodę za dzisiejszą trasę.
Mapa:Na styk
Śniadanie zjadam w pośpiechu. Wstałam nieco za późno. Nie do końca byłam zdecydowana na tę trasę, ale skoro już się obudziłam i to sama z siebie (bez budzika), to pojadę. Czasu jest na styk. Będzie trzeba obejść się bez kawy i większego odpoczynku. Wiatr. To on mnie skłonił do jazdy. Silny, zachodni. W drugiej części dnia odkręcający lekko na północ. Trasę wytyczyłam więc do Janikowa pod Inowrocławiem. Wychodzę z domu. Tak się niecodziennie składa, że nikt nie wie gdzie jadę. Ani na jak długo…
Jedzie góral
Na tę trasę zabrałam rower codzienny. Same szosy, a tu zamiast szosówki, czy przełajówki jedzie góral. Trochę mi szkoda tamtych rowerów na posolone i być może mokre szosy. Mogę przecież jechać na MTB, choć to będzie wymagało trochę więcej wysiłku.
Paragraf
Odcinek do Czerniejewa jadę na pamięć. Spory kawałek za miasteczkiem, po przekroczeniu DK15, odbijam na północ. Ten fragment to ledwie nieco ponad 1 km, ale boczny wiatr nieźle daje mi w kość. Tak szarpie rowerem, że na wszelki wypadek jedną stopę wypinam z SPD, by w razie czego móc się szybko podeprzeć. Jadę wygięta jak paragraf. Ależ wieje! Gdy trasa na powrót odbija na wschód, oddycham z ulgą. Porywisty wiatr elegancko pcha mnie przez kolejne wioski, aż do ponownego skrętu na północ, w stronę Trzemeszna. Na tym odcinku na szczęście jest sporo lasów, więc nie jest aż tak źle. W Trzemszenie kilka fotek, tym razem za dnia. (Sebekfireman – o miejscówce z grochówką pamiętałam, ale dziś zupełnie nie miałam czasu na zatrzymywanie się!).
Sztuka wyboru
Przed Wydartowem podjazd dnia na Wał Wydartowski. Ciągnęło się to w nieskończoność ;). Z prognoz wynikało, że mój wiatr w porywach osiągał ponad 70km/h. Opierałam się z całych sił, ale jeden z silnych podmuchów zepchnął mnie na grząskie, błotniste pobocze. Był to ten moment, gdy cieszyłam się, że wybrałam jednak rower MTB. Na szosowych oponkach tu mogła być soczysta gleba.
Na grobli
Od Mogilna jadę z zegarkiem w ręku. Przeliczam pozostały do odjazdu pociągu czas i kilometry do Janikowa. Wszystko wskazuje na to, że zdążę. Ale to pod warunkiem równej jazdy i braku jakichkolwiek awarii. Trasa ładnie się udaje. Do Janikowa wjeżdżam drogą poprowadzoną na grobli dzielącej jezioro Pakoskie na część północną i południową (jezioro ma aż 14,5km długości). Samej miejscowości nie zwiedzam. Chyba nie ma tu niczego ciekawego. Celem jest stacja kolejowa ;). A ta okazuje się mało atrakcyjna, w dodatku jest zamknięta. Jakieś 15 minut przed odjazdem pociągu stoję na wąskim peronie i kuląc się przed zimnym wiatrem czekam na pociąg do domu – moją nagrodę za dzisiejszą trasę.
Zdjęcia: https://picasaweb.google.com/102656043294773462009...
komentarze
Popatrzyłem na jak zawsze ciekawe zdjęcia. Koło Szczytników Czerniejewskich sklepiczek jest ulokowany w pudle dawnego wagonu chłodni do transportu mięsa.
oelka - 11:11 piątek, 9 stycznia 2015 | linkuj
Zapowiada się bardzo emocjonująca "walka" o TOP na BS :)
Kot i Eranis, oj będzie się działo ;) Przyjemnie będzie codziennie przy porannej kawie poczytać o Ich wyczynach. A 30 kkm to niemal pewne u obu Pań :) Mariobiker1973 - 12:28 niedziela, 4 stycznia 2015 | linkuj
Kot i Eranis, oj będzie się działo ;) Przyjemnie będzie codziennie przy porannej kawie poczytać o Ich wyczynach. A 30 kkm to niemal pewne u obu Pań :) Mariobiker1973 - 12:28 niedziela, 4 stycznia 2015 | linkuj
Do Witkowa jechałem dziś praktycznie tą samą trasą :) Pozdrawiam i gratuluję dzisiejszego dystansu.
PS jutro o 13 obok Galerii Malta przy moście, trasa na MTB około 2h - zapraszam: https://www.facebook.com/groups/zbiorkapodmalta/ miszol - 22:34 sobota, 3 stycznia 2015 | linkuj
PS jutro o 13 obok Galerii Malta przy moście, trasa na MTB około 2h - zapraszam: https://www.facebook.com/groups/zbiorkapodmalta/ miszol - 22:34 sobota, 3 stycznia 2015 | linkuj
Za Norbertem - wiedziałam, że pięknie wykorzystasz wiatr i plusowe temperatury :)))
starszapani - 19:44 sobota, 3 stycznia 2015 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!