Gatto.Rosablog rowerowy

informacje

baton rowerowy bikestats.pl
Statystyki zbiorcze na stronę

Znajomi

wszyscy znajomi(99)
Kalendarz na stronę

wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Kot.bikestats.pl

linki

Przełajowa Puszcza Zielonka

Sobota, 15 listopada 2014 Kategoria do 100, Kocia czytelnia
Km: 62.81 Km teren: 0.00 Czas: km/h:
Pr. maks.: 0.00 Temperatura: °C HRmax: HRavg
: kcal Podjazdy: 306m Sprzęt: Przełajówka Aktywność: Jazda na rowerze
Już od jakiegoś czasu chodziło mi po głowie, by moją przełajówkę ubrać w opony terenowe i wybrać się w lasy. Po długim listopadowym weekendzie, kiedy trochę więcej bawiłam się w terenie, zaczęłam myśleć o tym jeszcze więcej. No i stało się dziś :).

Próżność ukarana
Wybór terenu był łatwy: Puszcza Zielonka – bo to dość blisko. Gdy tylko jest możliwość, od razu, jeszcze w Kobylnicy, wjeżdżam w teren. Na zjeździe w dolinę rzeczki Głównej zauważam wysoki, betonowy słupek. To świetny statyw i okazja by zrobić sobie dynamiczną fotkę z samowyzwalacza. Ustawiam aparat, wskakuję na rower i… gleba! Obtłukuję sobie lekko łokieć, kolano i biodro. Próżność ukarana ;). Polami przez kolejne wioski dojeżdżam do Puszczy.

On nie wybacza błędów
Przy figurze MB na Maruszce robię fotkę i na dobre wlatuję w las. Początkowo jedzie się fajnie, potem ładuję się w ścieżkę zniszczoną przez ciężki leśny sprzęt do zrywki drewna. Przeklinam tu SPD. System ten, jak dla mnie, zupełnie nie sprawdza się w terenie. Zwłaszcza, gdy jedzie się tak wymagającym rowerem jak przełajówka. Rower ten nie wybacza żadnych błędów. Jest piekielnie twardy i sztywny, a SPD trzymające stopy utrudniają panowanie nad nim gdy robi się trudniej. Nie dają szansy by szybko zdjąć stopę z pedału. Ułamek sekundy może decydować o glebie lub jej braku. Jadę zatem przez lwią część trasy niewpięta (mam pedały dwustronne). Do komfortu jest jednak daleko – buty z blokami ślizgają się po pedałach. Są chwile, gdy SPD przeklinam w głos.

Nie planowałam tu być
Trochę się gubię. Dawno mnie tu nie było i daje się to odczuć. Mapę mam w plecaku, ale godzina jeszcze wczesna i nie ma ciśnienia by koniecznie się upewniać gdzie jestem. Przypuszczam, że gdzieś w okolicy Kamińska. Jakie jest więc moje zdziwienie, gdy nagle okazuje się, że wieś do której wjeżdżam to nie Kamińsko, a Potasze! Zupełnie nie planowałam tu dziś być :)). Otwieram zatem mapę po raz pierwszy i sprawdzam jak dojechać do Kamińska. Rzut oka i wszystko jasne. No to jadę!

Sanktuarium
W Kamińsku kanapka, potem krótki kawałek wąską szosą i znowu teren – zielonym szlakiem pieszym jadę do Głęboczka. Ścieżka cała usłana jest dywanem liści. Miedzy drzewami przebiega duże stado jeleni. Jest pięknie. Tuż przed Głęboczkiem mam nieprzyjemny dla przełajówki zjazd po kamiennym bruku. Potem podjazd (kawałeczek asfaltu) o nachyleniu 8%. Dalsza droga do Dąbrówki Kościelnej – która jest dziś moim głównym celem – jest wygodna i ubita. Jedzie się świetnie. W Dąbrówce wchodzę na chwilę do Sanktuarium. Potem głównymi traktami jadę na południe.

Brodaty facet
Chcę dojechać do Czernic, ale… trochę mi to nie wychodzi. Za daleko jadę prosto. Drogi mi się nie zgadzają. Już planuję wyjąć mapę, gdy zauważam dużą planszę z mapą przy samej drodze. Zatrzymuję się i widzę swój błąd – jestem praktycznie na wylocie z Puszczy! A to przecież nie tak ma być. Ma być las! Gdy tak gapię się na mapę, zatrzymuje się obok mnie terenowy samochód. Wychodzi z niego ubrany jak myśliwy brodaty facet. Pyta z uśmiechem jak może mi pomóc. Rozmawiamy sobie chwilę, już wiem (z mapy) jak jechać, ale ten miły człowiek i tak ze szczegółami opowiada mi jak w najlepszy sposób dojadę do Czernic. Wracam się kawałek i w końcu jestem we właściwym miejscu. Za Czernicami znowu trafiam na teren po zrywce. Znowu trochę muszę pchać rower. Ale czyż nie na tym właśnie polegają przełaje? :). Dalej drogę już dobrze znam i bez błądzenia terenem wracam prawie pod sam dom.

Mapa

Fotki: https://picasaweb.google.com/102656043294773462009...



komentarze
Witam, kilka dni wcześniej również przejeżdżałem przez Zielonkę, niestety było już ciemno i nie w głowie było mi poznawanie szlaków... Z Twojej relacji widzę że jest tutaj gdzie pojeździć, będę musiał przerzucić się na północną cześć Poznania no bo ile można jeździć po WPN''ie.
Jeżeli w grudniu nie spanie śnieg to napewno się tam pojawię i być może do zobaczenia na szlaku
miszol
- 21:38 piątek, 21 listopada 2014 | linkuj
Ja za to przez szereg lat bywałam tam bardzo często. Tak często, że w końcu mi się zupełnie znudziła. Zrobiłam bardzo długą przrewę. Jak widzisz, tak długą, że aż udało mi się zabłądzić. Możemy się wiosną wybrać. Musisz jednak pamiętać o tym, że ja w terenie jeżdżę dość słabo :).
Kot
- 10:36 środa, 19 listopada 2014 | linkuj
W Zielonce byłam tylko kilka razy i kompletnie jej nie znam. Chętnie bym po niej więcej pośmigała, ale wiosną najwcześniej.
starszapani
- 20:17 sobota, 15 listopada 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!

kategorie bloga

Moje rowery

Hardtail 78409 km
Przełajówka 51579 km
Terenówka 26133 km
Kolarzówka 51959 km

szukaj

archiwum