Gniezno
Niedziela, 20 lipca 2014 Kategoria do 150, Kocia czytelnia
Km: | 128.22 | Km teren: | 0.00 | Czas: | km/h: | ||
Pr. maks.: | 0.00 | Temperatura: | °C | HRmax: | HRavg | ||
: | kcal | Podjazdy: | 370m | Sprzęt: Przełajówka | Aktywność: Jazda na rowerze |
Po powrocie z Wrocławia śpię 3 godziny. Potem jem śniadanie
i... idę na rower. Planuję pojechać na obiad do Gniezna robiąc przy okazji
sympatyczną szosową pętlę.
Udar cieplny
Od samego początku jest upalnie. Po kilku kilometrach pociągam pierwszy łyk z kamelbaka. To wczorajszy sok rozcieńczony wodą, ale niestety sfermentowany - piję obrzydliwe, lurowate wino ;). Docieram do Pobiedzisk i ładuję się w jakiś paskudny objazd po kostce brukowej. W miasteczku odbywa się akurat półmaraton biegowy i stąd te utrudnienia. Objazd wyrzuca mnie na DK5. Nie cofam się już jednak i kawałek pokonuję tą szosą. Na rynku chwilę obserwuję biegaczy. Serdecznie im współczuję biegania w takim ukropie. Widać, że niektórzy ledwo trzymają się na nogach. Na rowerze jest jednak nieco łatwiej, bo trochę chłodzi pęd powietrza. Mam już trochę dość gorąca i żaru z nieba. Idę więc do kawiarni na kawę i ciastko. W środku działa klima i jest przyjemnie chłodno. Głównym tematem jest tu oczywiście półmaraton i to ile osób doznało udaru cieplnego oraz kogo zabrała z trasy karetka.
Gaduła
W kawiarni szybko dochodzę do siebie i myśl, by skrócić pętlę i odpuścić Gniezno ucieka z mojej głowy. Jadę całość. Przed Czerniejewem (podczas przerwy krzakowej) zauważam jadącego szybko cyklistę. Bez kasku, ale w białej czapce z daszkiem. Chudy. Nie widzę słuchawki w prawym uchu, ale potrafię ją sobie doskonale wyobrazić. To może być tylko Gaduła! Pewnie ciągnie na Wrześnię. Gonię go więc. Trwa to trochę, ale w końcu go dopadam. No i gadamy (zwłaszcza on!) ;)) aż do Czerniejewa. Tu on idzie do kolegi. Mimo namów nie daję się skusić na przerwę, tylko jadę dalej. Jest gorąco, więc jadę bez zbędnych zatrzymań. W Gnieźnie robię kilka fotek katedry i idę na pizzę. Gdy kończę posiłek, wchodzę jeszcze do toalety. Wylewam mój wino-sok i napuszczam wody. Potem zdejmuję koszulkę i moczę ją w zimnej wodzie. Taką mokrą i zimną zakładam. Jak przyjemnie! Temperatura to aż 38`C.
Jeziora
Do domu jadę przez Kłecko oraz Kiszkowo. W Stęszewku i Tucznie, na odcinku kilku kilometrów wzdłuż idącej przez las drogi stoją zaparkowane ciasno samochody. Ludzie szukają ochłody w tutejszych jeziorach. Jazda aż do Kobylnicy mocno nieprzyjemna – mnóstwo samochodów z ludźmi wracającymi do miasta. Niektórzy chyba pijani, bo krzyczą za mną przez okna. Trzeba było jechać pętlę odwrotną i ten odcinek zrobić na początku dnia.
Kilka fotek: https://picasaweb.google.com/102656043294773462009...
Udar cieplny
Od samego początku jest upalnie. Po kilku kilometrach pociągam pierwszy łyk z kamelbaka. To wczorajszy sok rozcieńczony wodą, ale niestety sfermentowany - piję obrzydliwe, lurowate wino ;). Docieram do Pobiedzisk i ładuję się w jakiś paskudny objazd po kostce brukowej. W miasteczku odbywa się akurat półmaraton biegowy i stąd te utrudnienia. Objazd wyrzuca mnie na DK5. Nie cofam się już jednak i kawałek pokonuję tą szosą. Na rynku chwilę obserwuję biegaczy. Serdecznie im współczuję biegania w takim ukropie. Widać, że niektórzy ledwo trzymają się na nogach. Na rowerze jest jednak nieco łatwiej, bo trochę chłodzi pęd powietrza. Mam już trochę dość gorąca i żaru z nieba. Idę więc do kawiarni na kawę i ciastko. W środku działa klima i jest przyjemnie chłodno. Głównym tematem jest tu oczywiście półmaraton i to ile osób doznało udaru cieplnego oraz kogo zabrała z trasy karetka.
Gaduła
W kawiarni szybko dochodzę do siebie i myśl, by skrócić pętlę i odpuścić Gniezno ucieka z mojej głowy. Jadę całość. Przed Czerniejewem (podczas przerwy krzakowej) zauważam jadącego szybko cyklistę. Bez kasku, ale w białej czapce z daszkiem. Chudy. Nie widzę słuchawki w prawym uchu, ale potrafię ją sobie doskonale wyobrazić. To może być tylko Gaduła! Pewnie ciągnie na Wrześnię. Gonię go więc. Trwa to trochę, ale w końcu go dopadam. No i gadamy (zwłaszcza on!) ;)) aż do Czerniejewa. Tu on idzie do kolegi. Mimo namów nie daję się skusić na przerwę, tylko jadę dalej. Jest gorąco, więc jadę bez zbędnych zatrzymań. W Gnieźnie robię kilka fotek katedry i idę na pizzę. Gdy kończę posiłek, wchodzę jeszcze do toalety. Wylewam mój wino-sok i napuszczam wody. Potem zdejmuję koszulkę i moczę ją w zimnej wodzie. Taką mokrą i zimną zakładam. Jak przyjemnie! Temperatura to aż 38`C.
Jeziora
Do domu jadę przez Kłecko oraz Kiszkowo. W Stęszewku i Tucznie, na odcinku kilku kilometrów wzdłuż idącej przez las drogi stoją zaparkowane ciasno samochody. Ludzie szukają ochłody w tutejszych jeziorach. Jazda aż do Kobylnicy mocno nieprzyjemna – mnóstwo samochodów z ludźmi wracającymi do miasta. Niektórzy chyba pijani, bo krzyczą za mną przez okna. Trzeba było jechać pętlę odwrotną i ten odcinek zrobić na początku dnia.
Kilka fotek: https://picasaweb.google.com/102656043294773462009...
komentarze
Z tyłu wszyscy mają to samo, że użyję tak zwanej literackiej przerzutki. ;)
Poza tym, jak już, to Kotu bliżej do mnie :P i też polemizuję z zazdrości. ;)) mors - 19:10 poniedziałek, 28 lipca 2014 | linkuj
Poza tym, jak już, to Kotu bliżej do mnie :P i też polemizuję z zazdrości. ;)) mors - 19:10 poniedziałek, 28 lipca 2014 | linkuj
Mecenas eranis. ;p
Ja za młody?? Też mam trójkę z przodu. ;p
Za to nie mam Kota w znajomych, dzięki czemu mogę się podszywać pod tę pierwszą grupę, ha! ;p mors - 22:48 piątek, 25 lipca 2014 | linkuj
Ja za młody?? Też mam trójkę z przodu. ;p
Za to nie mam Kota w znajomych, dzięki czemu mogę się podszywać pod tę pierwszą grupę, ha! ;p mors - 22:48 piątek, 25 lipca 2014 | linkuj
Tak podejrzewałem. ;) Ale chciałem zauważyć, że przypadkowo mijani ludzie jednak Cię takową widzieli... a czemużby mieli mieć lepiej od Twoich Czytelników? ;)
mors - 11:23 czwartek, 24 lipca 2014 | linkuj
W skrytości ducha liczyłem na zdjęcie w mokrej podkoszulce. ;)
mors - 23:52 środa, 23 lipca 2014 | linkuj
Pana gadułę kojarzę, kiedyś gdzieś razem jechaliśmy, chyba do Suchego Lasu na zawody w roli kibica.
Gniezno często odwiedzam rowerem. Beny79 - 20:18 wtorek, 22 lipca 2014 | linkuj
Gniezno często odwiedzam rowerem. Beny79 - 20:18 wtorek, 22 lipca 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!